Waszyngton zareagował na groźby Rosji dotyczące planów ataku na konwoje NATO dostarczające Ukrainie pomoc wojskową. Stany Zjednoczone zapewniły, że odpowiedzią na wszelkie agresywne działania wobec któregokolwiek członka Sojuszu Północnoatlantyckiego będzie wykorzystanie „pełnej potęgi NATO. A to może być początek III wojny światowej i koniec Władimira Putina.
O tym powiedział na swoim blogu wideo dziennikarz Witalij Portnikow.
„Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan ostrzegł rosyjskie przywództwo, że nawet w przypadku przypadkowego wejścia na terytorium państwa NATO, Stany Zjednoczone wykorzystają pełną moc Sojuszu Północnoatlantyckiego i odpowiedzą na tak śmiałe działania Federacja Rosyjska. Przypomnę, że w przeddzień rosyjskiego wiceministra spraw zagranicznych Siergieja Riabkowa nazwał konwoje wojskowe, które dostarczają broń na Ukrainę i pomagają bronić się przed rosyjską agresją, „uprawnionymi celami” rosyjskich sił zbrojnych. Już po tym oświadczeniu szkolenie Jaworowskiego ziemia w obwodzie lwowskim została zaatakowana – zaledwie kilka kilometrów od granicy z Polską, krajem członkowskim NATO” – zaznaczył Portnikov.
Jego zdaniem zarówno śmiała wypowiedź jego podwładnego Siergieja Ławrowa, jak i atak na poligon Jaworowskiego nie są przypadkowe. Więc Putin „sonduje”, jak daleko będzie mógł się posunąć tym razem.
„W ten sposób rosyjski prezydent Władimir Putin próbuje sprawdzić, jak NATO zareaguje na jego śmiałe działania. Kreml ponownie szuka, gdzie jest „czerwona linia”, którą można przekroczyć i pokazać, że Sojusz Północnoatlantycki nie jest w stanie chronić własnych członków. A Putin właśnie tego szuka” – mówi dziennikarz.
Według Portnikowa, wojny rozpętane przez Rosję w ostatnich dziesięcioleciach na obszarze postsowieckim, w tym wojna w Gruzji w 2008 roku oraz okupacja ukraińskiego Krymu i Donbasu w 2014 roku, nie rozpoczęły się na Kremlu ze względu na terytoria. Ich celem jest przekształcenie w państwa „niepełnosprawne” krajów, które nie chciały pozostać koloniami Rosji i zmierzały do integracji europejskiej. Dlatego Putin starał się spowolnić ruch Gruzji i Ukrainy do Europy i NATO. Ponieważ jest z NATO, według Putina, walczy on w szczególności na ziemi ukraińskiej.
Kiedy jednak prezydent-elekt USA Joe Biden powiedział, że walki na wschodniej Ukrainie i na okupowanym Krymie nie stanowią przeszkody w przystąpieniu Ukrainy do NATO i że Ukraina przystąpi do Sojuszu Północnoatlantyckiego, gdy będzie gotowy, Kreml zdał sobie sprawę, że stary schemat nie jest dłużej pracuje.
Następnie Portnikow jest przekonany, że Putin w końcu zdecydował się na całkowitą okupację Ukrainy – i zaczął się do tego przygotowywać. I nie zatrzyma się na Ukrainie.
„W przestrzeni postsowieckiej Putin tylko trenuje. Ale w rzeczywistości prezydent Rosji i jego koledzy czekiści, ludzie z odległej przeszłości, którzy uwielbiają Józefa Stalina, Gułag, praktyki represyjne, wszystko, co normalnemu człowiekowi wydaje się straszne, ale dla nich piękny i najlepszy przykład rządu – wszyscy ci ludzie przygotowują się właśnie do wojny z cywilizowanym światem, z NATO, ze Stanami Zjednoczonymi. Do zemsty w tak zwanej zimnej wojnie, gdzie Związek Radziecki – właśnie dlatego kierował się ideologią mizantropijną i barbarzyńską gospodarką – poniósł miażdżącą porażkę i na zawsze zniknął z politycznej mapy świata” – jest przekonany Portnikov.
Według dziennikarza Putin wybiera następujące cele dla agresji. Jej celem jest pokazanie, że NATO nie jest w stanie chronić państw należących do Sojuszu.
„Zemsta może polegać na udowodnieniu, że NATO nie ochroni swoich członków. Że rosyjska agresja na Polskę, państwa bałtyckie czy Słowację nie wywoła takiej reakcji Sojuszu Północnoatlantyckiego, co powinno być zgodne z art. wymagałoby ochrony kraju, który był poddany rosyjskiej agresji. Oczywiście nie powinna to być duża agresja, ale kolejna operacja specjalna KGB. Putin rozpoczął też wojnę z Ukrainą jako klasyczną operację specjalną KGB i tylko dlatego, że Ukraińcy nie zgodzili się być w krwawym czekistowskim jarzmie – ta specjalna operacja Putina przerodziła się w prawdziwą wojnę narodu ukraińskiego z okrutnym najeźdźcą” – podkreślił Portnikov.
Jednocześnie dziennikarz jest przekonany, że kolejna „operacja specjalna” przeciwko państwom NATO spotka się z ostrą reakcją Sojuszu Północnoatlantyckiego. Nie będzie powtórzenia historii z Gruzją, za którą Rosja nie otrzymała nawet sankcji, oraz z Ukrainą, która przez długi czas otrzymywała jedynie „głęboką troskę” cywilizowanego świata.
„Jeśli dojdzie do ataku na terytorium Polski lub krajów bałtyckich, Putin zorganizuje go również jako „operację specjalną”, jako „wypadek”, jako potrzebę reakcji na jakieś agresywne działania. I dlatego Stany Zjednoczone Stany ostrzegają Kremla Führera: Adolf, odpowiemy. Z tobą będzie tak samo, jak z poprzednim mieszkańcem bunkra, który wiosną Berlina musiał wbić kulę w czoło” – podsumował Portnikow.