Mieszkańcy Ukrainy nie spotykają rosyjskich najeźdźców z chlebem i solą, a wręcz przeciwnie, próbują zmusić wrogów do opuszczenia ich ziemi. Na przykład jedna babcia ukraińska karmiła żołnierzy Federacji Rosyjskiej plackami z trucizną.
„Jest jedna babka karmiona pasztetami – osiem osób przyleciało do domu w cynkowych trumnach” – powiedział.
Opowiedział to jeden z żołnierzy armii wroga. Nagranie rozmowy między okupantem a dziewczyną opublikował na YouTube doradca szefa MSW Ukrainy Antona Gerashchenko (aby obejrzeć wideo, przewiń stronę do końca).
Ta historia zupełnie nie pasuje do kłamstwa, że Ukraińcy podobno witają okupantów i dzielą się z nimi jedzeniem. Takie podróbki są aktywnie rozpowszechniane przez rosyjskie zasoby propagandowe.
Tu żołnierz dzieli się ze swoją rozmówczynią historią związaną z jedną z ukraińskich babć. – Jasne! Raz jedna babcia nakarmiła nas pasztecikami i ośmiu chłopaków pojechało do domu w cynkowych trumnach – mówi. Na pytanie dziewczyny, czym ich nakarmiła, żołnierz odpowiada: „Trucizną!”.
Jednocześnie żołnierze Federacji Rosyjskiej przyznają, że kierownictwo wrzuciło ich do walki bez normalnego wsparcia. Suche racje żywnościowe, które zostały wydane najeźdźcom, szybko się skończyły.
„Nie mamy nic do jedzenia. Wyszliśmy wczoraj, ukradliśmy kaczkę. Jeśli okaże się, że zbombarduje sklep, zabieramy stamtąd papierosy i jedzenie. Bo nic nie ma, rozumiesz? Głodzimy” – skarżył się najeźdźca .
Mówił też o ogromnych stratach armii rosyjskiej w wojnie z Ukrainą. Okupanci odsyłają do Federacji Rosyjskiej wiele trumien z zabitymi żołnierzami, ich zwłoki przywożą ciężarówki KamAZ.