W Niemczech dostawcy gazu odmawiają podłączenia obywateli do podstawowych taryf, próbując utrzymać nadmierne zyski z deficytowego paliwa. Informację tę podała gazeta Die Welt.
Według gazety, klienci największych operatorów dostarczających gaz, z powodu gwałtownego wzrostu cen energii i mediów, wielu z nich chciało zmienić dotychczasową taryfę na tzw. taryfę podstawową. Zgodnie z niemieckim prawem, tłumaczyli dziennikarze, dostawca mający najwięcej klientów w regionie musi zaoferować wszystkim podstawowy program dostaw. Firmy wolą jednak przestawić klientów na korzystniejszą taryfę dopiero po trzech miesiącach, w tym czasie oferują Niemcom drogą opcję „zastępczą”.
POLECAMY: Węgry skarżą się na odwrotny skutek antyrosyjskich sankcji
„Naszym zdaniem każdy klient, który albo sam rozwiąże umowę z powodu podwyżki cen, albo zrobi to dostawca, może przejść na zaopatrzenie podstawowe i nie jest zobowiązany do przejścia na zaopatrzenie zastępcze” – powiedział Die Welt ekspert energetyczny Holger Schneidewindt z Centrum Doradztwa Konsumenckiego Nadrenii Północnej-Westfalii.
POLECAMY: Zszokowani cenami Niemcy »odcinają« call center dostawców energii
Zdaniem eksperta, dostawcy gazu chcą w ten sposób zwiększyć swoje i tak już wymierne super zyski.
„Dostawy bazowe zawsze były dla dostawców krową mechaniczną, ale teraz to się zmieniło. Wiele firm przekształca obecnie dostawy zastępcze w nową krowę mechaniczną” – wyjaśnia Schneidevindt.
Na przykład przy koszcie bazowym wynoszącym około 28 centów za kilowatogodzinę główny berliński dostawca gazu Vattenfall oferuje stawkę zastępczą w wysokości 66,7 centów za kilowatogodzinę.
Kraje zachodnie w obliczu rosnących cen energii i skoku inflacji z powodu sankcji wobec Moskwy i odchodzenia od rosyjskiego paliwa. Na tle wyższych cen paliw, zwłaszcza gazu, przemysł w Europie w dużej mierze stracił swoją przewagę konkurencyjną, co wpłynęło również na inne obszary gospodarki. Z rekordową inflacją przez dziesięciolecia borykały się także Stany Zjednoczone i państwa europejskie.
Jeden komentarz
Zdaje się, że już weszło w życie władztwo „interesariuszy” . Od 2020r interesariusze farmaceutyczni kosili kapuchę, teraz koszą interesariusze energetyczni, żywnościowi oraz przemysłu zbrojnego. Będziemy mieli takich akcji więcej, bo „interesariuszy” sporo i wszyscy muszą się nachapać kosztem podatników.