Giełdowe ceny gazu, po skoku powyżej 2.100 USD za tysiąc metrów sześciennych na zamknięciu po oświadczeniu Gazpromu, zatrzymały się tuż poniżej 2.070 USD za tysiąc metrów sześciennych, co oznacza wzrost o 19,8 proc. w stosunku do poniedziałkowej ceny rozliczeniowej – wynika z danych londyńskiej giełdy ICE.
Najbliższe październikowe futures na największy europejski hub TTF indeks otworzył notowania na poziomie 1.756,7 USD za tysiąc metrów sześciennych, co oznacza spadek o +1,8%. Ceny wahały się w ciągu dnia, ale nie wzrosły powyżej 10%. Po zapowiedzi Gazpromu notowania zaczęły gwałtownie przyspieszać.
POLECAMY: Dolar pierwszy raz w historii przekroczył 5 zł
Cena wysoka wyniosła 2103,5 USD (+21,9%). Ostatnimi futures handlowano po 2067,7 (+19,8%) za tysiąc metrów sześciennych. Notowania opierają się na poniedziałkowej cenie rozliczeniowej 1.725,5 USD za tysiąc metrów sześciennych.
„Gazprom” wcześniej we wtorek powiedział, że kategorycznie odrzuca żądania Naftogazu „w sprawie wszczętego postępowania” w arbitrażu dotyczącym tranzytu rosyjskiego gazu do Europy, gdyż za usługi niewykonane przez stronę ukraińską nie należy płacić. Podkreślił też, że uważa stanowisko Naftohazu za nieprzyjazne i sądzi, że jego upór może stać się podstawą do rosyjskich sankcji wobec ukraińskiej spółki, co oznaczałoby zakaz wypełniania przez Gazprom zobowiązań wobec niej, w tym płatności.
Ukraina od 11 maja wstrzymała odbiór gazu do tranzytu przez stację pomiarową gazu (GMS) w Sohraniwce, powołując się na fakt, że znajduje się ona pod kontrolą sił rosyjskich (na terytorium LNR). Pozostawiało to tylko jeden punkt wejścia dla tranzytu gazu do Europy – Suja GMS. „Gazprom stwierdził, że przekazanie wszystkich wolumenów do Sudzhy było technologicznie niemożliwe, ponieważ spółka wypełniła wszystkie zobowiązania wobec europejskich konsumentów, a usługi tranzytowe zostały w pełni opłacone.
Również w maju szef Naftohazu Jurij Witrenko powiedział, że Gazprom od czerwca nie zapłacił pełnej kwoty za tranzyt gazu do Europy przez ukraiński system transportu gazu. Naftohaz uważa, że spółka rozpoczyna spór z Gazpromem o płatności za tranzyt gazu, powiedział także.