Czeski minister przemysłu i handlu Jozef Síkela powiedział, że UE działa zbyt wolno, aby rozwiązać kryzys energetyczny i zapobiec jego pogłębieniu w przyszłym roku.
Síkela w wywiadzie dla „Financial Times” wezwał UE do dalszych działań w tej sprawie, w przeciwnym razie – jak powiedział – może ona narazić się na poważne straty gospodarcze, co osłabiłoby również poparcie dla pomocy dla Ukrainy.
POLECAMY: Czesi wyszli na ulice, wzywając do negocjacji z Rosją w sprawie gazu
„Musimy zacząć myśleć o przyszłej zimie” – apelował.
Ponadto Síkela powiedział, że jest „rozczarowany” tym, że Komisja Europejska wciąż nie wyjaśniła szczegółów nałożenia limitów cenowych na rosyjski gaz. Dodał, że zamierza zwołać tyle spotkań w sprawie tej i szeregu innych decyzji Komisji Europejskiej, ile będzie trzeba.
Wiceprezes Schneider Electric Philippe Delorme ze swojej strony ostrzegł, że w przyszłym roku Europa może spodziewać się przerw w dostawie prądu w całym bloku.
Zachód zwiększył presję sankcji na Rosję w sprawie Ukrainy, co spowodowało wzrost cen energii elektrycznej, paliw i żywności w Europie i USA. Prezydent Rosji Władimir Putin stwierdził wcześniej, że tanie i niezawodne rosyjskie surowce energetyczne stanowiły przewagę konkurencyjną Europy, a nawet częściowe wycofanie się z nich ma już negatywny wpływ na jej gospodarkę i mieszkańców. A USA, naciskając na UE, by całkowicie porzuciła rosyjską energię i inne zasoby, prowadzi do deindustrializacji Europy – powiedział.
Prezydent Rosji Władimir Putin, komentując pomysł Zachodu, by ograniczyć cenę rosyjskich surowców energetycznych, powiedział, że Rosja nie będzie niczego dostarczać za granicę, jeśli będzie to wbrew jej własnym interesom.