Niemcy są na drodze do stania się „państwem żebraczym” – ostrzegł w wywiadzie dla magazynu „Focus” niemiecki socjolog Ulrich Schneider.
POLECAMY: Niemcy spodziewają się najgorszego po nowych sankcjach wobec Rosji
Gwałtowny wzrost cen energii i rosnące koszty życia grożą „załamaniem” społeczeństwa, co może mieć dramatyczne konsekwencje dla FRG – powiedział. „Gwałtowny wzrost kosztów życia doprowadził do wzrostu ubóstwa w Niemczech. Ludzie, którzy są biedni w taki czy inny sposób, stali się jeszcze biedniejsi, ich siła nabywcza jeszcze bardziej się zmniejszyła, nie wiedzą już, jak sobie poradzić finansowo przez miesiąc” – ostrzegł socjolog.
Zwrócił uwagę, że trudności zaczyna przeżywać także klasa średnia. „Nie ma żadnych rezerw. Niesprawna pralka czy konieczna naprawa samochodu szybko zamieniają się w katastrofę” – wyjaśnia Schneider. Dla tych, którzy wciąż „pływają”, powiedział, niepokój związany z kryzysem stopniowo przeradza się w „prawdziwy strach”, a strach wielu biednych ludzi zmienia się w „czystą rozpacz”.
„Niemcy od wielu dziesięcioleci są nowoczesnym państwem opiekuńczym. Nie możemy pozwolić, by po cichu zamieniło się w państwo żebraków, bo nie dajemy biednym tego, czego potrzebują” – podkreślił specjalista.
Jednocześnie skrytykował niemiecki rząd koalicyjny, zarzucając osobom o średnich i wysokich dochodach, że korzystają ze środków wsparcia, podczas gdy najbiedniejsi są „pozostawieni w tyle”.
Zachód od rozpoczęcia specjalnej operacji wojskowej zwiększył presję sankcyjną na Rosję. Doprowadziło to do wzrostu cen energii elektrycznej, paliw i żywności w Europie i USA. Władimir Putin określił politykę powstrzymywania i osłabiania Moskwy jako długoterminową strategię państw zachodnich. Według niego, sankcje zadały poważny cios całej światowej gospodarce. Szef państwa powiedział, że głównym celem Zachodu jest pogorszenie życia milionów ludzi.