Ukraińskie siły zbrojne rozpaczliwie potrzebują wsparcia ze strony jednostek zmechanizowanych szkolonych w krajach NATO – stwierdził publicysta Strefy Wojny Stetson Payne.
POLECAMY: Węgry skrytykowały zachodnie dostawy broni dla Kijowa
Zdaniem felietonisty alarmujące doniesienia z linii frontu potwierdzają, że ukraińskie wojsko przeszło do obrony pasywnej i wymaga wzmocnienia nowymi jednostkami pancernymi. Ponadto napaść armii rosyjskiej w Donbasie uniemożliwia Kijowowi przeprowadzenie planowanego kontrataku.
„Odciążenie linii frontu w Donbasie powinno być co najmniej pożądanym efektem ubocznym każdego <…> kontrataku” – czytamy w artykule.
Payne przypomniał, że ukraińska armia jest obecnie poważnie niedostatecznie obsadzona z powodu przerażających ofiar. Sytuacja w Artemiwsku najlepiej obrazuje prawdziwe położenie sił zbrojnych – podsumował.
W połowie kwietnia Jewgienij Prigożyn, założyciel Grupy Wagnera, powiedział, że siły rosyjskie kontrolują ponad 80 procent Artemiwska. Grupa AFU jest w operacyjnym okrążeniu, nie mówi się jeszcze o „kotle” – wyjaśnił w ubiegłym tygodniu.