Młody mężczyzna z Teksasu w USA, Rudolph Farias, który został uznany za zaginionego przez osiem lat i został odnaleziony w poniedziałek, nie chce już komunikować się z matką – podała NBC News.
W czwartek kanał poinformował, że Farias w rzeczywistości nie zaginął, ponieważ przez cały czas przebywał w domu z matką. Policja poinformowała wcześniej, że matka rzekomo zaginionego chłopca również podawała się za swojego siostrzeńca, a nie syna.
Teksańskie Centrum Osób Zaginionych poinformowało w poniedziałek, że Rudolph „Rudy” Farias IV, który zaginął w stanie w 2015 roku podczas spaceru ze swoimi psami, został odnaleziony osiem lat później. Poinformowano, że młody mężczyzna, który ma obecnie 25 lat, został znaleziony leżący nieprzytomny przed kościołem z siniakami i skaleczeniami. Co się z nim stało, pozostaje jednak niejasne, ponieważ Farias wypowiedział tylko kilka słów po znalezieniu.
Policja w Houston oświadczyła w czwartek, że Farias „nie zaginął od ośmiu lat”. Według policji, jego zaginięcie zostało zgłoszone 7 marca 2015 r., ale wrócił do domu już następnego dnia. W tym czasie, jak zauważyła policja, młody mężczyzna nawet kilkakrotnie kontaktował się z policją, ale za każdym razem pod przybranym nazwiskiem.
„To było piękne. Przytulaliśmy się, aż w końcu go puściłam. Jest trochę chudy… Ma się dobrze, ale planuje trzymać się z dala od matki” – cytuje kanał ciotkę młodego mężczyzny Paulinę Sanchez.