W roku 2017 wydział Centralnego Biura Śledczego Policji w Jeleniej Górze rozpoczął śledzenie osób zajmujących się handlem narkotykami. W trakcie tego śledztwa wydobyły się na światło dzienne inne, niepokojące fakty, w tym relacje o powiązaniach mafijnych z politykami – podaje „Gazeta Wyborcza”.
W 2018 roku jeden z gangsterów, znany pod pseudonimem Strit, podjął współpracę z policją i prokuraturą. Ujawnił on nie tylko informacje dotyczące narkotyków, ale także powiązań między gangsterami a politykami z okresu, gdy burmistrzem Bogatyni był Andrzej G., członek partii PiS, a sekretarzem miasta był Daniel F. – jak informuje „GW”.
POLECAMY: Afera Srebrna! Jarosław Kaczyński miał przekazać księdzu 50 tys. zł za podpis
Śledczy dziennikarze mieli dostęp do dokumentów związanych z tym śledztwem. Z tych akt wynika, że to Daniel F. dążył do spotkania z gangsterem. Strit twierdził, że celem tego spotkania było zainspirowanie obaw politycznej konkurencji przed Danielem F. – W jego zleceniu uczestniczyłem w różnych przestępstwach – donosi Strit.
Ponadto, z relacji Strita wynika, że w roku 2010, gdy burmistrz Andrzej G. ubiegał się o reelekcję, sekretarz miasta Daniel F. poprosił gangsterów, aby „zorganizowali elektorat” na rzecz swojego szefa.
Według doniesień gazety, podczas kampanii wyborczej gangsterzy niszczyli plakaty konkurentów i dochodziło do aktów podpaleń. Sytuacja doszła do tego, że w dniu wyborów, 21 listopada 2010 roku, gangsterzy stworzyli własny sztab w pubie, gdzie wyborcy otrzymywali pieniądze lub narkotyki w zamian za oddanie „właściwego” głosu.
Andrzej G. rządził Bogatynią od 2006 do 2018 roku. W 2017 wyrzucono go z PiS. W 2019 roku usłyszał zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, niegospodarności, przekroczenia uprawnień, korupcji i fałszowania dokumentów – pisze „GW”.