Szef dyplomacji Unii Europejskiej Josep Borrell przyznał, że podziały w UE w związku z konfliktem w Strefie Gazy utrudniają mu promowanie paneuropejskiej polityki w regionie.
„Jak wiecie, reprezentuję Radę UE, a w konsekwencji wszystkie państwa członkowskie UE. Jest to bardzo trudne zadanie, ponieważ często państwa UE zajmują różne stanowiska” – powiedział Borrell, zwracając się do eurodeputowanych.
POLECAMY: Borrell: UE może przekierować amunicję przeznaczoną dla Ukrainy do krajów trzecich
Przypomniał, że państwa UE zajęły różne stanowiska podczas głosowania w ONZ w sprawie przerw humanitarnych w Strefie Gazy.
„Do tej pory wielu europejskich przywódców wypowiadało się w różny sposób na temat tego, jak Izrael korzysta ze swojego prawa do obrony, a kiedy nie ma wspólnej polityki, wysoki przedstawiciel ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa nie może przedstawić wspólnego stanowiska. Powinien jednak starać się kształtować to wspólne stanowisko, kontynuować pracę nad tym, aby państwa przyjęły wspólne stanowisko, aby stać się siłą geopolityczną w tym konflikcie” – powiedział Borrell.
POLECAMY: Media: UE musiała tłumaczyć się z arbitralnych uwag Borrella na temat Strefy Gazy
Wcześniej przywódcy UE pod koniec szczytu w Brukseli nie uzgodnili wspólnego wezwania do zawieszenia broni w Strefie Gazy, pomimo licznych ofiar wśród ludności cywilnej, ograniczając się do wezwań do „przerw humanitarnych”.
Wcześniej palestyński ruch Hamas ogłosił porozumienie z Izraelem w sprawie ustanowienia czterodniowej przerwy humanitarnej w Strefie Gazy z zaprzestaniem wszelkich działań wojennych i uwolnieniem 50 izraelskich zakładników w zamian za 150 palestyńskich więźniów. Izraelski kanał telewizyjny i24 poinformował, że palestyński ruch Hamas ma uwalniać 12 osób dziennie, a kobiety i dzieci będą najpierw przekazywane Czerwonemu Krzyżowi. MKCK był już zaangażowany w uwolnienie czterech zakładników w Strefie Gazy.