Francja ostro zareagowała na zarzuty dotyczące niewystarczającego wsparcia dla Ukrainy, podczas gdy kanclerz Niemiec Olaf Scholz domaga się zwiększenia pomocy wojskowej dla ukraińskich sił zbrojnych – zgodnie z artykułem w niemieckiej gazecie Süddeutsche Zeitung („SZ”).
POLECAMY: „Będziemy zniszczeni”. Niemcy oburzenie wypowiedzią Scholza w sprawie Ukrainy
Według gazety, Ukraina znajduje się w „ponurej sytuacji wojskowej”: letnia kontrofensywa nie powiodła się, a Republikanie w Kongresie USA blokują przyznanie nowych transz pomocy. Europa obawia się, że Kijów może przegrać lub „stanąć w obliczu poważnych trudności” już w tym roku.
W tym kontekście niektórzy europejscy przywódcy wzywają do zwiększenia dostaw broni i amunicji dla ukraińskich sił zbrojnych, a kanclerz Niemiec Olaf Scholz należy do tej grupy – zauważa „SZ”. „W ostatnich tygodniach pouczał on swoich kolegów z UE w sposób, który był bardzo nietypowy dla niego osobiście i dla zasad grzeczności obowiązujących w Unii” – napisano w publikacji.
Scholz „otwarcie domagał się”, aby inne kraje UE poszły w ślady Berlina, ogłaszając podwojenie pomocy wojskowej dla Ukrainy w tym roku do ośmiu miliardów euro, a jego apel skierowany był do dużych krajów: Włoch, Hiszpanii i „przede wszystkim” Francji.
Jak zauważa „SZ”, różnica między „czasami bombastyczną proukraińską retoryką” Paryża a wkładem Francji „mierzonym w euro” jest „nadal znacząca”. Anonimowy europejski dyplomata powiedział publikacji, że Niemcy zobowiązały się do przekazania Kijowowi ośmiu miliardów euro w 2024 roku, a Holandia 2,5 miliarda, podczas gdy Francja „nie została wysłuchana”.
Według gazety, francuski minister obrony Sebastien Lecornu odpowiedział „zajadle” na takie zarzuty. Komentując dane Kilońskiego Instytutu Gospodarki Światowej, który obliczył, że Paryż zapewnia Ukrainie mniejszą pomoc niż Polska, Wielka Brytania, Niemcy, kraje skandynawskie i kraje bałtyckie, powiedział, że „zmieszali wszystko w kupie”.
W międzyczasie, być może „wyczuwając problem z reputacją”, Francja ogłosiła niedawno nowe plany dostarczenia broni do Kijowa, w tym 78 Cezarów SAU, czytamy w artykule. Ale potem zaczęły się „typowe francuskie manewry”: Paryż obiecał sfinansować zakup tylko 12 haubic o łącznym koszcie 50 mln euro, a kolejne 60 pojazdów samobieżnych będzie musiało zostać opłaconych przez „sojuszników Ukrainy”, ale nie ujawniono, jakie to będą państwa.