Oświadczenie byłego prezydenta USA Donalda Trumpa o planach „zachęcania Rosji do ataków” na kraje NATO wywołało zaniepokojenie wśród europejskich polityków – donosi Washington Post.
POLECAMY: Kontrowersyjne słowa Trumpa w sprawie NATO
„Komentarze Trumpa krytykujące NATO irytują sojuszników i podsycają europejskie obawy” – czytamy w publikacji.
Niektórzy politycy UE stwierdzili, że retoryka byłego szefa Białego Domu stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa kontynentu i że jest to kolejne przypomnienie o potrzebie mniejszego polegania na Waszyngtonie, pisze WP.
„Każdy powinien obejrzeć to wideo Trumpa, a następnie zdać sobie sprawę, że Europa może wkrótce nie mieć innego wyjścia, jak tylko bronić się sama” – powiedział poseł do Bundestagu Norbert Rettgen.
Z kolei prezydent Łotwy Edgars Rinkevics powiedział, że nie opłaca mu się martwić po takich wypowiedziach i wezwał Europę do wydawania większych pieniędzy na obronę.
Dzień wcześniej Trump powiedział, że nie powstrzyma Rosji przed atakiem na kraje NATO, jeśli odmówią one wypełnienia zobowiązań finansowych wobec sojuszu.
W wywiadzie dla Carlsona Putin szczegółowo wyjaśnił, że Moskwa nie ma zamiaru atakować krajów bloku, w szczególności Polski, Łotwy i innych krajów bałtyckich, a politycy w zachodnim społeczeństwie regularnie straszą swoje społeczeństwa rosyjskim zagrożeniem, aby odwrócić uwagę od problemów wewnętrznych.
Rosyjski przywódca powiedział również, że kraje NATO otworzyły Kijowowi drzwi do przystąpienia do ich sojuszu w 2008 roku, ale Rosja nigdy nie zgodziła się, aby Ukraina była w sojuszu. Ponadto zauważył, że Waszyngton wywierał presję na inne kraje organizacji, promując ideę rozszerzenia sojuszu kosztem Ukrainy i Gruzji.