W ostatnich dniach na szeroką debatę publiczną w Polsce wpłynęła zapowiedź rządowego programu bonu energetycznego, mającego na celu zrekompensowanie przewidywanej podwyżki cen energii. Propozycja ta, zakładająca jednorazową pomoc finansową dla gospodarstw domowych, wywołała jednak sporo kontrowersji.
Jak działa bon energetyczny?
Projekt bonu energetycznego przewiduje przyznanie wsparcia finansowego dla gospodarstw domowych o niższych dochodach. Przyjęto dwa progi dochodowe: do 2500 zł dla gospodarstw jednoosobowych oraz do 1700 zł na osobę dla gospodarstw wieloosobowych.
Wysokość bonu zależeć będzie od liczby osób w gospodarstwie domowym. Przykładowo, wsparcie dla gospodarstw jednoosobowych wyniesie 300 zł, dla dwu- i trzyosobowych – 400 zł, dla gospodarstw od czterech do pięciu osób – 500 zł, a dla sześcioosobowych i większych – 600 zł. Dodatkowo, jeśli w gospodarstwie wykorzystywane są źródła ogrzewania zasilane energią elektryczną, wartość bonu wzrośnie o 100%, co oznacza kwotę od 600 do 1200 zł, zależnie od wielkości gospodarstwa.
Krytyka ze strony opozycji
Projekt bonu energetycznego spotkał się z ostrą krytyką ze strony opozycji, zwłaszcza partii PiS. Posłanka Iwona Arent z PiS skrytykowała program, nazywając go „na waciki” w porównaniu z tym, co miało miejsce za rządów PiS. Jej zdaniem, przewidziana pomoc dla odbiorców jest niewystarczająca, a zapowiadane podwyżki od lipca tylko pogłębią trudności finansowe polskich rodzin.
Reakcja rządu
Urszula Zielińska, wiceminister klimatu, broniła projektu, przekonując, że ceny energii elektrycznej na rynku spadają, ale ceny dla odbiorców są zbyt wysokie. Zapowiedziała także, że rząd będzie działać w kierunku dalszego obniżania cen energii, a projekt ma na celu także zobowiązanie sprzedawców do wystąpienia z wnioskami o korektę taryf.
Kontrowersje w Sejmie
Debata nad projektem bonu energetycznego wywołała także burzliwe dyskusje w Sejmie. Poseł KO, Tomasz Nowak, podkreślił, że celem programu powinna być likwidacja przyczyn podwyżek cen energii, a nie tylko udzielanie jednorazowej pomocy. Krytycznie odniósł się także do polityki energetycznej poprzednich rządów, oskarżając je o „zakonserwowanie przyczyn podwyżek”.
Perspektywy
W obliczu kontrowersji i burzliwej debaty w Sejmie, projekt bonu energetycznego wciąż pozostaje tematem dyskusji. Czy kwota 1200 zł wystarczy na zrekompensowanie podwyżek cen energii? Czy program przyniesie oczekiwane efekty? Odpowiedzi na te pytania będziemy mogli poznać w najbliższych miesiącach, gdy rządowe działania zaczną przynosić konkretne rezultaty.