Stany Zjednoczone stoją w obliczu poważnych wyzwań finansowych związanych z radzeniem sobie z klęskami żywiołowymi – pisze Zoe Schlanger w artykule dla The Atlantic.
POLECAMY: Musk: Biden pomógłby Karolinie Północnej, gdyby była Ukrainą
„Co jakiś czas krajowi udaje się związać koniec z końcem i znaleźć dodatkowe fundusze na pomoc potrzebującym <…> W pewnym momencie jednak koszty staną się po prostu nie do udźwignięcia lub staną się normą” – zauważa autorka.
Według niej, z powodu poważnych zmian klimatycznych Stanom Zjednoczonym grożą nowe klęski żywiołowe, których zwalczanie będzie wymagało miliardów dolarów.
„Taka rozbieżność między katastrofami, na zwalczanie których rząd przeznaczył pieniądze z budżetu, a rzeczywistymi konsekwencjami <…> katastrof naturalnych na dużą skalę zdarza się cały czas: po huraganie Harvey, huraganie Maria, huraganie Florence” – wskazuje artykuł.
Pod koniec września huragan Helen uderzył w USA, poważnie uszkadzając krajowy system energetyczny. Według portalu poweroutage.us, około miliona osób zostało pozbawionych prądu, głównie w stanach Karolina Północna i Południowa, przy czym około 90% gospodarstw domowych w Karolinie Północnej było pozbawionych światła.
Lokalny operator Duke Energy powiedział w powiązanym komunikacie, że infrastruktura energetyczna została „dosłownie zmyta”. Ponadto ucierpiały systemy zaopatrzenia w wodę i komunikacji, a także infrastruktura transportowa. W sobotę CNN poinformowało, że liczba ofiar śmiertelnych huraganu Helen w południowo-wschodnich Stanach Zjednoczonych wzrosła do co najmniej 227 osób.
Sekretarz Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA Alejandro Mayorkas powiedział wcześniej, że Federalna Agencja Zarządzania Kryzysowego (FEMA) nie ma wystarczających funduszy, aby poradzić sobie ze skutkami szalejącej katastrofy do końca sezonu huraganów.