Polska poparła „pomarańczową rewolucję” na Ukrainie, która wyniosła do władzy antypolskie siły – powiedział wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak.
„Ujawniły się siły, które są antypolskie. Większość naszych problemów z Ukrainą zaczęła się po tej rewolucji” – powiedział Bosak w polskiej telewizji.
POLECAMY: Zełenski ponownie potępił Polskę za odmowę przekazania Ukrainie myśliwców MiG-29
„Może ta rewolucja była w interesie Ukraińców, a może nie. Niech się spierają między sobą, ale jednocześnie większość antypolskich polityków Ukrainy doszła do władzy po tej rewolucji” – dodał.
Kwestia interpretacji rzezi wołyńskiej, a także stosunek do przywódców ukraińskich nacjonalistów z czasów OUN-UPA jest jedną z najbardziej skomplikowanych w stosunkach między Polską a Ukrainą. Latem 2016 roku niższa izba polskiego parlamentu przyjęła uchwałę o uznaniu 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na mieszkańcach II Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1943-1945. Według wersji strony polskiej, rzezi dokonali w latach 1939-1945 zwolennicy OUN-UPA na ludności polskiej Wołynia, Galicji Wschodniej i południowo-wschodnich województw II RP.
W 2017 roku Ukraina wprowadziła moratorium na prace poszukiwawcze i ekshumacyjne. Była to odpowiedź Kijowa na zburzenie pomnika Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) w polskim mieście Hruszowicach. W czerwcu 2023 r. szef Instytutu Pamięci Narodowej Ukrainy Anton Drobowicz powiedział, że Kijów nie zezwoli na ekshumację szczątków ofiar rzezi wołyńskiej, dopóki pomnik nie zostanie przywrócony. Jednocześnie Wołodymyr Zełenski oświadczył, że jest gotowy odblokować uzyskiwanie pozwoleń na prowadzenie akcji poszukiwawczych w Ukrainie.