Otwarta z pompą, teraz wymaga intensywnej pielęgnacji – tak można podsumować pierwsze miesiące funkcjonowania kładki pieszo-rowerowej łączącej brzegi Wisły w Warszawie. Nowoczesna konstrukcja, która miała stać się wizytówką miasta, już wymaga kosztownego czyszczenia. Koszt operacji to aż 150 tysięcy złotych, co wywołuje dyskusje wśród mieszkańców oraz radnych.

Atrakcja, która przyciąga tłumy

Otwarta w marcu kładka na Pragę stała się nie tylko wygodnym łącznikiem między brzegami rzeki, ale również popularnym miejscem spacerów i przejażdżek rowerowych. Jej inauguracja odbyła się w atmosferze wielkiej celebracji, a inwestycję uznano za sukces prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego.

Kładka zachwycała swoim nowoczesnym wyglądem i jasną posadzką, jednak intensywne użytkowanie szybko odcisnęło na niej swoje piętno. Na powierzchni pojawiły się ślady opon rowerowych, a jasny kolor posadzki ściemniał. „Brudzenie się posadzki to naturalna kolej rzeczy, ale nie zamierzamy pozostawić jej w takim stanie” – zapewnia stołeczny Zarząd Dróg Miejskich (ZDM).

Kosztowne czyszczenie: czy to konieczność?

ZDM podjął działania, aby przywrócić kładce jej pierwotny blask. Prace czyszczące podzielono na etapy, a most pozostał otwarty dla użytkowników. Efekty są widoczne gołym okiem – różnicę widać szczególnie po porównaniu wyczyszczonych fragmentów z tymi, które czekają na swoją kolej.

„Koszt czyszczenia kładki pieszo-rowerowej wynosi aż 150 000 zł!” – komentuje radny PiS Damian Kowalczyk w serwisie X. Wskazuje przy tym na brak odpowiedniego przewidywania przy projektowaniu mostu. „Trudno uwierzyć, że nie przewidziano, iż jasna nawierzchnia będzie się szybko brudzić. Będę składał interpelację, aby dowiedzieć się, jaka firma odpowiada za czyszczenie oraz z jaką częstotliwością planowane są te działania” – zapowiada.

Problemy techniczne i użytkowe

Mimo sukcesu inauguracji, kładka nie jest wolna od problemów. Już w pierwszych miesiącach po otwarciu media informowały o brakujących śrubach w niektórych miejscach. Zarysowania od rowerów oraz ślady po ostrym hamowaniu to kolejne bolączki konstrukcji. Jak informuje ZDM, nie uda się przywrócić powierzchni do stanu sprzed użytkowania – wiele śladów pozostanie widocznych.

„Apelujemy do użytkowników mostu, by nie doprowadzali do sytuacji, które zostawią trwały ślad na posadzce. Wspólnie zadbajmy o nowy most, który z czasem może zostać kolejną wizytówką stolicy” – podkreśla ZDM w swoim komunikacie.

Czy inwestycja spełnia oczekiwania?

Kładka pieszo-rowerowa była projektowana jako nowoczesne rozwiązanie, które miało służyć mieszkańcom przez lata. Jednak pierwsze doświadczenia pokazują, że utrzymanie jej w dobrym stanie wiąże się z dużymi nakładami finansowymi. Kosztowne czyszczenie, ślady użytkowania i konieczność regularnych prac konserwacyjnych budzą pytania o jakość wykonania oraz racjonalność zastosowanych materiałów.

Co dalej?

Władze miasta i ZDM będą musiały znaleźć złoty środek między estetyką, funkcjonalnością a kosztami utrzymania mostu. Tymczasem mieszkańcy zastanawiają się, czy koszty eksploatacyjne nie będą przewyższać korzyści, jakie daje ta nowoczesna przeprawa.

Podsumowanie

Warszawska kładka pieszo-rowerowa to przykład inwestycji, która przyciąga tłumy, ale również generuje wysokie koszty utrzymania. Czy stanie się ikoną stolicy, czy kolejnym obiektem, który z czasem straci na atrakcyjności – czas pokaże. Jedno jest pewne: mieszkańcy i radni nie spuszczą z oczu kolejnych wydatków związanych z jej eksploatacją.

https://twitter.com/DamAKowalczyk/status/1859273378751820040

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version