Prokuratura Okręgowa w Koszalinie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko pielęgniarce, która miała podawać dzieciom inne szczepionki niż te deklarowane rodzicom. Według ustaleń śledczych, kobieta narażała zdrowie 40 dzieci, jednocześnie wyłudzając od rodziców pieniądze za nierefundowane szczepienia. Teraz grozi jej nawet osiem lat więzienia.
POLECAMY: Przymusowe szczepienia dla dzieci wracają? Rząd rozważa nowe przepisy
Szczepienia za nierefundowane preparaty
Pielęgniarka, zgodnie z ustaleniami prokuratury, miała oferować rodzicom możliwość podania dzieciom nowoczesnych, nierefundowanych szczepionek, które miały chronić przed wieloma chorobami. Procedura była pozornie standardowa: rodzice przychodzili z dziećmi do przychodni, gdzie po badaniu lekarskim szczepienia były wykonywane.
POLECAMY: Skandal w Nowym Sączu: Dzieciom podawano przeterminowane szczepionki. Śledztwo trwa, zarzutów brak
„Rodzice, którzy decydowali się na tę szczepionkę, przychodzili do przychodni, gdzie szczepionka już na nich czekała, a dziecko po badaniu lekarskim było szczepione” – relacjonowała prokurator nadzorująca dochodzenie, Ewa Dziadczyk.
Fałszywe szczepionki i brak ochrony przed chorobami
Śledztwo wykazało jednak, że szczepionki podawane dzieciom nie były tymi, za które płacili rodzice. „Nie podano dzieciom szczepionki, tym samym dzieci mogły nie być uodpornione na poważne choroby. Chodzi o 40 dzieci” – wyjaśniła prokurator Dziadczyk.
Nieprawidłowości wyszły na jaw dzięki czujności rodziców. Jedna z matek zauważyła, że koszt szczepienia u pielęgniarki był znacznie niższy niż cena tego samego preparatu dostępnego w aptece. Podejrzenia wzrosły, gdy producent szczepionki zaprzeczył istnieniu serii preparatu wpisanej w książeczkę zdrowia dziecka.
Podobne kroki podjął kolejny rodzic, który otrzymał od producenta identyczną odpowiedź. W ten sposób zrodziły się podejrzenia, które ostatecznie doprowadziły do wszczęcia śledztwa.
Zarzuty: narażenie zdrowia i wyłudzenie pieniędzy
Prokuratura oskarżyła pielęgniarkę o narażenie dzieci na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz o wyłudzanie pieniędzy od rodziców. Kwota wyłudzeń mogła wynieść co najmniej 16 tysięcy złotych, choć dokładne sumy są trudne do ustalenia.
„Nie byłam w stanie ustalić, ile dokładnie rodzice płacili za szczepienia. Nie ma żadnych dokumentów świadczących o tych transakcjach, a rodzice nie pamiętają szczegółów kwot. Każda z tych szczepionek, co do których mam wątpliwości, powinna być podawana w trzech dawkach plus dawka przypominająca” – dodała Dziadczyk.
Lata nieprawidłowości
Postępowanie obejmuje lata 2016–2019. To właśnie w tym okresie pielęgniarka, obecnie będąca na emeryturze, miała wykonywać fałszywe szczepienia. Kobieta nie przyznała się do zarzucanych czynów, a śledztwo w tej sprawie trwało kilka lat, by zebrać wystarczające dowody.
Groźba surowej kary
Za swoje czyny kobieta może zostać skazana na karę do ośmiu lat pozbawienia wolności. Prokuratura podkreśla, że sprawa ma szczególną wagę, ponieważ dotyczy bezpieczeństwa zdrowotnego dzieci, które mogły nie uzyskać oczekiwanej ochrony przed poważnymi chorobami.
Co mogą zrobić rodzice?
Sprawa budzi obawy wśród rodziców, którzy obawiają się, czy szczepienia ich dzieci były przeprowadzane zgodnie z procedurami. Eksperci zalecają kontakt z lekarzem i sprawdzenie historii szczepień dziecka, a także weryfikację numerów serii używanych preparatów w dokumentacji medycznej.
To ważne przypomnienie o konieczności zachowania czujności przy wyborze placówek medycznych oraz personelu wykonującego zabiegi. Sprawa koszalińskiej pielęgniarki ma szansę stać się precedensem w zakresie wyciągania konsekwencji wobec takich nadużyć.
Świadomość rodziców rośnie a my świadczymy pomoc prawną w celu unikacie kar przymuszających do szczepień
Z uwagi na coraz większą wiedzę rodziców na temat szczepionek podawanych ich dzieciom coraz częściej odmawiają oni udziału w progamie szczepień. Konsekwencją odmowy jest wszczęcie postępowania przez PPIS i Urząd Wojewódzki. Efektem tych postępowań jest nałożenie na opiekunów prawnych dziecka dotkliwej kary finansowej.
Jak powyżej wspomnieliśmy kara, jest nakładana na opiekunów prawnych za odmowę realizacji programu szczepień wynikających z kalendarza szczepień.
Czy zatem istnieją możliwości, aby tej kary uniknąć w przypadku, gdy opiekunowie prawni nie chcą podawać dzieciom szczepionek „obowiązkowych”?
Oczywiście, że tak. Jednak z pewnością nie należy bagatelizować wezwań na badanie kwalifikacyjne, jakie opiekunowie prawni dziecka otrzymują z poradni zdrowia, bo takie zachowanie jest podstawą do nałożenia kary pieniężnej.
Przypominamy, że dziecku kilka godzin po urodzeniu jest również podawana szczepionka na podanie jakiem matka dziecka, wyraża zgodę zupełnie nieświadomie, podpisując dokumenty w szoku poporodowym. Dlatego tak ważne jest dobre przygotowanie się kobiety w ciąży przed zgłoszeniem się do szpitala, w jakim odbywać się będzie poród.
Jeśli jesteś zainteresowany jak w sposób uchronić dziecko przed szczepieniem wynikającym z kalendarza szczepień „obowiązkowych” bez nałożenia kary finansowej zamów u nas płatną poradę prawną w tym zakresie.
W tym celu napisz do nas wiadomość na adres: kontakt@legaartis.pl