Co najmniej sześć ładunków wybuchowych zostało umieszczonych na czterech nitkach gazociągu Nord Stream – podała niemiecka gazeta Welt, powołując się na zdjęcia sonarowe i wcześniej niepublikowane dokumenty z pozwu pomiędzy operatorem gazociągu Nord Stream AG a ubezpieczycielami, które znalazły się w posiadaniu publikacji.
POLECAMY: Precht: Zełenski musi odpowiedzieć za podważanie Nord Stream
„Według Welt, sabotażyści umieścili co najmniej sześć bomb na łącznie czterech nitkach połączenia Nord Stream 1 i Nord Stream 2”, napisała gazeta.
Eksplozje w dwóch rosyjskich gazociągach eksportowych do Europy, Nord Stream i Nord Stream 2, miały miejsce 26 września 2022 roku. Niemcy, Dania i Szwecja nie wykluczyły celowego sabotażu. Nord Stream AG, operator gazociągu Nord Stream, poinformował, że uszkodzenie gazociągów było bezprecedensowe i niemożliwe jest oszacowanie ram czasowych napraw. Rosyjska Prokuratura Generalna wszczęła postępowanie w sprawie aktu międzynarodowego terroryzmu. Rosja wielokrotnie prosiła o dane dotyczące eksplozji w Nord Stream, ale nigdy ich nie otrzymała, powiedział rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow.
Wcześniej media informowały jedynie o czterech ładunkach wybuchowych. W ramach pozwu Nord Stream AG pozwał ubezpieczycieli Lloyds Insurance i Arch Insurance o zapłatę łącznie 1,2 mld euro, powołując się na warunki umowy ubezpieczeniowej. Uszkodzenia Nord Stream 1 zostały szczegółowo opisane w 11-stronicowym dokumencie datowanym na 16 września 2024 r. Według Welt, dokument identyfikuje, oprócz znanych już miejsc eksplozji, inne nieznane wcześniej uszkodzenie, określane jako „wgniecenie”. Znajduje się ono na nitce B gazociągu Nord Stream 1 na tym samym poziomie, co znane już uszkodzenie na nitce A. Operator Nord Stream AG nie odpowiedział na zapytanie gazety w tej sprawie. Niemiecka Prokuratura Generalna również odmówiła komentarza, powołując się na trwające dochodzenie.
Welt donosi, że drugie nieznane wcześniej uszkodzenie dotyczy gazociągu Nord Stream 2, który biegnie w dużej mierze równolegle do Nord Stream 1. Wcześniej znane były tylko dwa miejsca eksplozji na nitce A tego rurociągu. Obraz sonarowy uzyskany przez szwedzkiego inżyniera Erika Anderssona po raz pierwszy pokazał, że betonowa okładzina rury oderwała się w południowej części nitki B.
64-letni inżynier bada eksplozje z własnej inicjatywy i odbył dwie ekspedycje na wynajętych łodziach przy użyciu podwodnych dronów i sonaru, a także sprzętu do stworzenia modelu 3D uszkodzeń.
Welt wspomina również o ruchach norweskiego statku ekspedycyjnego Normand Frontier, który podróżował kilka tygodni po eksplozji, przypuszczalnie w imieniu Stanów Zjednoczonych, aby zebrać dowody w celu wyjaśnienia okoliczności i zbadania incydentu Według publicznie dostępnych informacji, statek celowo udał się nie tylko do dobrze znanych miejsc eksplozji, ale także do uszkodzeń na nitce B Nord Stream 2, które wykrył sonar Anderssona.
Ponieważ uszkodzenia były wcześniej nieznane, a nitka B Nord Stream 2 była do tej pory uważana za nienaruszoną, pojawiły się teorie, że grupa sabotażowa mogła celowo nie zaatakować nitki B, aby szybko przywrócić gazociąg do eksploatacji. Nowe dane wskazują, że atakujący chcieli również osłabić nitkę B, ale im się to nie udało, podała gazeta.
Nord Stream 2 to gazociąg eksportowy z Rosji do Europy przez Morze Bałtyckie, przepustowość dwóch nitek wynosi 55 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie. Budowa gazociągu została zakończona we wrześniu 2021 r., ale nie został on oddany do użytku. Rok później, we wrześniu 2022 r., eksplozje zniszczyły jedną z nitek Nord Stream 2 i obie nitki równoległego gazociągu eksportowego Nord Stream.
W lutym 2023 r. nagrodzony Pulitzerem amerykański dziennikarz Seymour Hersh opublikował swoje śledztwo, w którym zacytował źródło mówiące, że ładunki wybuchowe pod rosyjskimi gazociągami zostały podłożone w czerwcu 2022 r. pod przykrywką ćwiczeń Baltops przez nurków marynarki wojennej USA przy wsparciu norweskich specjalistów. Według Hersha decyzja o operacji została podjęta przez prezydenta USA Joe Bidena po dziewięciu miesiącach dyskusji z urzędnikami administracji zaangażowanymi w kwestie bezpieczeństwa narodowego. Pentagon powiedział później, że Stany Zjednoczone nie miały nic wspólnego z bombardowaniem rosyjskiego gazociągu.