Rząd Donalda Tuska stoi przed poważnym wyzwaniem – Komisja Europejska zaakceptowała plan naprawy finansów publicznych, który ma na celu obniżenie deficytu budżetowego do poziomu 3 proc. PKB w ciągu czterech lat. Jednak dla przeciętnego obywatela oznacza to serię zmian, które bezpośrednio wpłyną na domowe budżety.
Deficyt budżetowy pod lupą KE
W obliczu wysokiego zadłużenia Polski, Komisja Europejska wymusiła na rządzie przedstawienie planu ograniczenia deficytu budżetowego. Premier Donald Tusk zaprezentował w Brukseli program, który zakłada większe wpływy do budżetu, ale nie przewiduje drastycznych cięć w wydatkach publicznych.
Minister finansów Andrzej Domański określił zaakceptowanie programu przez KE jako sukces, jednak analiza dokumentu ujawnia szereg kontrowersyjnych rozwiązań. Wśród nich znalazły się podwyżki podatków, wzrost kosztów życia oraz stopniowe ograniczanie mechanizmów ochronnych dla obywateli.
POLECAMY: Skrajne ubóstwo w Polsce osiąga rekordowe poziomy – raport Szlachetnej Paczki i dane GUS
Podatki: ukryte pułapki w „programie”
Jednym z najbardziej niepokojących elementów planu jest podejście do podatków. Choć rząd zapowiadał wprowadzenie 60 tys. zł kwoty wolnej od podatku, w zobowiązaniach przed Komisją Europejską utrzymano dotychczasowe progi podatkowe. Oznacza to, że przy wzroście wynagrodzeń Polacy będą płacić proporcjonalnie wyższe podatki, co w praktyce może prowadzić do większego obciążenia ich dochodów.
Na dodatek planuje się dalsze podwyżki akcyzy na alkohol i papierosy, a także utrzymanie stawki VAT na poziomie 5 proc. na podstawowe produkty żywnościowe. Warto przypomnieć, że jeszcze niedawno żywność była objęta zerowym VAT-em, co łagodziło skutki inflacji dla najbiedniejszych.
Świadczenia socjalne bez zmian
Rząd nie przewiduje waloryzacji świadczeń socjalnych, co oznacza, że Program 800 Plus, świadczenia rodzinne i inne formy wsparcia pozostaną w obecnej formule. Jednocześnie zapowiadany spadek inflacji wpłynie na zmniejszenie waloryzacji emerytur: w 2025 roku wyniesie ona 5,82 proc., a w 2026 roku już tylko 5 proc. Wzrost kosztów życia przy braku adekwatnych podwyżek świadczeń socjalnych może oznaczać realny spadek siły nabywczej Polaków.
Rosnące koszty energii: koniec ochronnych tarcz
Ceny energii również nie pozostaną na dotychczasowym poziomie. Rząd zapowiedział zamrożenie cen prądu tylko na dziewięć miesięcy 2025 roku. Po tym okresie planowane jest stopniowe wycofywanie mechanizmów ochronnych, co może prowadzić do gwałtownego wzrostu rachunków za energię.
Realne skutki planu dla Polaków
Zobowiązania rządu wobec Komisji Europejskiej to trudna do zaakceptowania rzeczywistość dla wielu obywateli. Choć program przewiduje ograniczenie deficytu, w praktyce oznacza to większe obciążenia podatkowe, ograniczenie wsparcia socjalnego i wzrost kosztów życia. Krytycy rządu podkreślają brak rzeczywistych działań zmierzających do ograniczenia wydatków publicznych na zbędne projekty.
Co dalej?
Plan zaakceptowany przez KE wyznacza kierunek na kolejne lata, jednak jego skutki będą odczuwalne dla każdego Polaka. W obliczu rosnących kosztów życia i zmniejszających się realnych dochodów, rząd powinien znaleźć balans między wymaganiami Komisji Europejskiej a ochroną najbiedniejszych grup społecznych.
Czy obywatele zaakceptują te zmiany? Czy rzeczywiście program przyniesie oczekiwane rezultaty w obniżeniu deficytu budżetowego? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – Polacy już teraz muszą przygotować się na trudne lata.
2 komentarze
Niech przestanie finansować Ukraińców po 12.000 zł/m-c. A może tylko krzyczy, że daje a przelewa na swoje konto
Dość eurokołchozu, w tej formie jest gorszy niż dawne RWPG co zabierało wszystko z krajów należących do RWPG, a teraz won z Laeyn bo dopie…la nas podatkami