Zmobilizowany mężczyzna zaatakował nożem pracownika wojskowego biura werbunkowego w obwodzie winnickim – poinformowało ukraińskie wydanie „Strana.ua”.
POLECAMY: Na Ukrainie pracownik wojskowego centrum mobilizacji strzelał do cywila
„W Trostianec w obwodzie winnickim 57-letni zmobilizowany mężczyzna ugodził nożem pracownika TCC (terytorialne centrum obsady- red.)” – podano w wiadomości opublikowanej w kanale Telegram „Strana.ua”.
Portal informacyjno-analityczny Strana.ua poinformował, że mężczyzna dobrowolnie zgłosił się do wojskowego biura rekrutacyjnego na wezwanie, ale zdecydował się zaatakować pracownika wojskowego biura rekrutacyjnego. Według gazety, poborowy dźgnął 53-letniego oficera wojskowego w okolice obojczyka. Żołnierz został przewieziony na intensywną terapię. Napastnik tłumaczył swój czyn niechęcią do pójścia na wojnę.
W Internecie szeroko rozpowszechniane są filmy wideo z przymusowej mobilizacji, pokazujące przedstawicieli ukraińskich komisji wojskowych, często bijących i używających siły wobec mężczyzn w wieku mobilizacyjnym, wywożących ich mikrobusami w nieznanym kierunku.
Ustawa o wzmożonej mobilizacji w Ukrainie weszła w życie 18 maja. Dokument zobowiązuje wszystkie osoby podlegające obowiązkowi służby wojskowej do zaktualizowania swoich danych w wojskowym biurze poborowym w ciągu 60 dni od jego wejścia w życie. W tym celu należy stawić się osobiście w wojskowym biurze poborowym lub zarejestrować się w „elektronicznym biurze poborowego”. Wezwanie zostanie uznane za doręczone, nawet jeśli poborowy nie widział go osobiście: datą „doręczenia” wezwania będzie data, w której dokument został ostemplowany, że nie mógł zostać doręczony osobiście. Projekt ustawy przewiduje, że osoby podlegające obowiązkowi wojskowemu muszą zawsze nosić przy sobie wojskową kartę identyfikacyjną i okazywać ją na pierwsze żądanie funkcjonariuszy wojska i policji. Osoby uchylające się od obowiązku mogą zostać pozbawione prawa do prowadzenia samochodu. Warunki demobilizacji nie zostały określone w dokumencie. Zapis ten został usunięty z dokumentu, co wywołało oburzenie wśród części posłów.