Rzecznik Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW), Natalia Żyto, publicznie przeprosiła za zamieszanie wywołane przez swojego szefa, ministra Dariusza Wieczorka z Lewicy. Sprawa dotyczyła nieprawdziwych informacji oraz naruszenia zasad poufności wobec przewodniczącej związku zawodowego Uniwersytetu Szczecińskiego. Skandal ujawnił poważne problemy z zarządzaniem informacjami oraz przejrzystością działań w resorcie. Czy Wieczorek i spółka zostaną pociągnięcie do odpowiedzialności karnej podobnie jak Niedzielski?
POLECAMY: Adam Niedzielski skazany na karę więzienia w zawieszeniu
Zarzuty o brak poufności
W czwartek portal Wirtualna Polska opublikował materiał dotyczący przewodniczącej związku zawodowego Uniwersytetu Szczecińskiego, która zgłosiła ministrowi Wieczorkowi domniemane nieprawidłowości na uczelni. Kobieta wyraźnie poprosiła o zachowanie anonimowości, jednak jej pisma trafiły do rektora uczelni, co spowodowało, że została publicznie okrzyknięta „donosicielką”.
Według doniesień WP, rektor Uniwersytetu Szczecińskiego nie tylko otrzymał wspomniane dokumenty, ale również rozważa podjęcie kroków prawnych wobec przewodniczącej związku. Sytuacja ta wywołała oburzenie w środowisku akademickim oraz szerokie zainteresowanie opinii publicznej.
Konferencja prasowa i zarzuty wobec mediów
W piątek minister Wieczorek zwołał konferencję prasową, na której oświadczył, że cała sprawa nie dotyczy sygnalistów, gdyż „ustawa o sygnalistach jeszcze nie weszła w życie”. Podkreślił również, że przewodnicząca związku zawodowego miała prawo żądać wyjaśnień od rektora, co jego zdaniem wykluczało jej status jako sygnalistki.
Podczas konferencji minister zarzucił także Wirtualnej Polsce publikowanie nieprawdziwych informacji. Przekonywał, że nie przekazał rektorowi pisma otrzymanego od kobiety. Jako dowód przedstawił korespondencję z rektorem Uniwersytetu Szczecińskiego. Jednakże, jak ujawnił portal WP, dokument, na który powoływał się minister, zawierał na drugiej stronie wykaz załączników – w tym pismo od przewodniczącej związku.
Niedopatrzenie i przeprosiny
Po ujawnieniu tego faktu okazało się, że minister Wieczorek nie zapoznał się w całości z treścią dokumentu, który podpisał. Obiecał przeprosić dziennikarzy za swoje błędy, lecz przeprosiny pojawiły się nie od niego, a od rzeczniczki ministerstwa. Natalia Żyto napisała na swoim prywatnym profilu w mediach społecznościowych: „Nie doczytaliśmy i przepraszamy za te słowa”.
Konsekwencje i pytania o odpowiedzialność
Sprawa wywołała szeroką dyskusję o odpowiedzialności ministra oraz o standardach ochrony sygnalistów w Polsce. Eksperci wskazują, że chociaż ustawa o sygnalistach faktycznie jeszcze nie obowiązuje, to zasady poufności i ochrony osób zgłaszających nieprawidłowości są kluczowe dla budowania zaufania w instytucjach publicznych.
Czy ministerstwo wyciągnie wnioski z tej sytuacji? Póki co, brak jest oficjalnych informacji na temat ewentualnych zmian w procedurach wewnętrznych resortu. W obliczu rosnącej krytyki, odpowiedzialność za transparentność działań pozostaje kluczowym wyzwaniem dla ministra Wieczorka i jego zespołu.
Panie redaktorze, nie doczytaliśmy i przepraszamy za te słowa. Zapraszamy na rozmowę do ministerstwa.
— Natalia Żyto (@NataliaZyto) December 13, 2024