Paszporty dyplomatyczne od lat budzą kontrowersje w polskiej polityce, jednak ostatnie wydarzenia z udziałem Marcina Romanowskiego, byłego wiceministra sprawiedliwości, nadały tej sprawie zupełnie nowy wymiar. Oto szczegóły dotyczące tej głośnej afery.
POLECAMY: Elitarni funkcjonariusze zaangażowani w poszukiwanie zbiega Romanowskiego
Paszport dyplomatyczny w depozycie MSZ
Radosław Sikorski, były minister spraw zagranicznych, odniósł się na platformie X do kwestii paszportu dyplomatycznego Romanowskiego. Napisał:
„Uprzejmie informuję, że paszport dyplomatyczny męczennika od defraudowania publicznych pieniędzy przeznaczonych dla ofiar przestępstw znajduje się w depozycie Ministerstwa Spraw Zagranicznych”.
Paszport dyplomatyczny jest dokumentem, który przysługuje m.in. osobom pełniącym ważne funkcje w organizacjach międzynarodowych. Sam w sobie nie daje przywilejów, lecz służy do legitymowania się podczas podróży służbowych. W obecnej sytuacji staje się jednak symbolicznym elementem sprawy dotyczącej zarzutów wobec byłego wiceministra.
POLECAMY: Bodnar zapowiada kolejne kroki prawne w poszukiwaniu zbiega Romanowskiego
Uprzejmie informuję, że paszport dyplomatyczny męczennika od defraudowania publicznych pieniędzy przeznaczonych dla ofiar przestępstw znajduje się w depozycie @MSZ_RP.
— Radosław Sikorski 🇵🇱🇪🇺 (@sikorskiradek) December 14, 2024
List gończy za Marcinem Romanowskim
W czwartek Prokuratura Krajowa ogłosiła wystawienie listu gończego za Marcinem Romanowskim. Jak podał rzecznik PK Przemysław Nowak, decyzja zapadła po tym, jak sąd zdecydował o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztu wobec Romanowskiego. Były wiceminister przestał być osiągalny, a od 6 grudnia jego telefony są wyłączone i nie logują się do sieci.
W mediach pojawiły się spekulacje, że Romanowski mógł uciec za granicę. Prokuratura zaznacza, że na razie nie ma dowodów, że opuścił Polskę. Rzecznik PK potwierdził:
„Wiemy, że nie kupił biletów, nie wyleciał z Polski samolotem, nie przekroczył granicy strefy Schengen”.
Zarzuty dla byłego wiceministra
Romanowski jest podejrzany o popełnienie 11 przestępstw, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na wielomilionowe dotacje z Funduszu Sprawiedliwości. Zarzuty obejmują również przywłaszczenie łącznie ponad 107 mln zł oraz usiłowanie przywłaszczenia kolejnych 58 mln zł. Grozi mu kara do 25 lat więzienia.
Według „Rzeczpospolitej”, w poszukiwanie Romanowskiego zaangażowano funkcjonariuszy elitarnego Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Stołecznej Policji, znanych z tropienia najgroźniejszych przestępców.
Polityczna afera i jej konsekwencje
Sprawa Romanowskiego rzuca cień na całą polską klasę polityczną. Były wiceminister, mimo ciężkich zarzutów, nie przyznaje się do winy, co dodaje emocji do całej sytuacji. Jego nieobecność dodatkowo utrudnia wyjaśnienie sprawy, a sugestie o ewentualnej ucieczce wywołują falę krytyki pod adresem organów ścigania.
Czy system wymiaru sprawiedliwości zda egzamin?
Na ten moment trudno przewidzieć, jak zakończy się sprawa Marcina Romanowskiego. Jego los jest jednak ściśle powiązany z wizerunkiem polskiego systemu prawnego i zdolności instytucji do rozwiązywania tego typu kryzysów.
Będziemy na bieżąco śledzić rozwój wydarzeń.