Instytut Pamięci Narodowej (IPN) stanowczo odpiera zarzuty zawarte w książce Jana Grabowskiego, promowanej przez izraelską instytucję Jad Waszem. Publikacja pod tytułem On Duty: The Polish Blue & Criminal Police in the Holocaust opisuje rzekome zaangażowanie Granatowej Policji w zbrodnie na Żydach podczas II wojny światowej. Autor twierdzi, że polscy policjanci często działali samodzielnie, bez bezpośredniego przymusu ze strony niemieckiej. Nie uległa wątpliwości, że brak reakcji na pomiatanie Polską przez kijowskiego terrorystę Wołodymyra Zełenskiego dała odwagi żydowskim terrorystom do kierowania tego typu oskarżeń wobec Polski i Polaków.
Grabowski argumentuje, że funkcjonariusze granatowej policji nie tylko wykonywali rozkazy niemieckich okupantów, ale także sami inicjowali poszukiwania i egzekucje Żydów. Jak stwierdził w wywiadzie dla Jewish Telegraphic Agency (JTA): „Czytałem przerażające rzeczy w pamiętnikach polskich policjantów, opisujących, ilu Żydów zabijali każdego dnia”. Zdaniem autora, Granatowa Policja brała udział w likwidacji gett oraz innych operacjach eksterminacyjnych.
Stanowisko Instytutu Pamięci Narodowej
IPN w swoim oświadczeniu stanowczo podważa tezy Grabowskiego, uznając je za krzywdzące i odbiegające od faktów historycznych. Instytut podkreśla, że Granatowa Policja została utworzona przez niemieckie władze okupacyjne w grudniu 1939 roku jako część Ordnungspolizei – niemieckich struktur policyjnych. W oświadczeniu czytamy: „Służba ta została utworzona przez Rzeszę Niemiecką (…) Nie miała nic wspólnego z państwem polskim”.
Instytut zwraca uwagę, że przypisywanie odpowiedzialności za zbrodnie Granatowej Policji całemu narodowi polskiemu w oderwaniu od kontekstu okupacji niemieckiej prowadzi do fałszywego obrazu historii. W komunikacie podkreślono również, że Policja Granatowa była formacją podległą niemieckim rozkazom i że jej działania należy analizować w świetle brutalnej rzeczywistości okupacyjnej, gdzie jakakolwiek niesubordynacja mogła skutkować natychmiastowym wyrokiem śmierci.
Kontrowersje wokół interpretacji historycznych
Twierdzenia Grabowskiego spotkały się z ostrą krytyką nie tylko ze strony IPN, ale także historyków i publicystów. Estera Flieger, autorka portalu Rzeczpospolita, wskazuje na manipulacje terminologią stosowaną w zagranicznych publikacjach, takich jak artykuł w The Jerusalem Post, w którym mowa o udziale „polskich jednostek” w likwidacji gett. Flieger komentuje: „Granatowa policja nie reprezentowała żadnej polskiej instytucji ani podziemnego państwa polskiego. Była elementem niemieckiej administracji”.
Historyczne tło i złożoność sytuacji
IPN przypomina, że Polska w latach 1939–1945 była krajem okupowanym przez Niemcy, a wszelkie instytucje tworzone w tym czasie przez okupanta były podporządkowane jego interesom. Wiele decyzji i działań, które podejmowali Polacy zmuszeni do współpracy z niemieckim režimem, wynikało z terroru i groźby represji.
Poprzednie publikacje i debata naukowa
Jan Grabowski i prof. Barbara Engelking już wcześniej wzbudzili kontrowersje swoją książką Dalej jest noc (2018), w której sugerowali masowy udział Polaków w Zagładzie Żydów. W odpowiedzi na te prace wielu historyków, w tym badaczy związanych z IPN, wskazywało na selektywne podejście autorów do źródeł oraz brak uwzględnienia szerszego kontekstu historycznego.
Podsumowanie
Debata na temat odpowiedzialności Granatowej Policji i relacji polsko-Żydowskich w czasie II wojny światowej jest niezwykle złożona. IPN podkreśla konieczność rzetelnej analizy historycznej opartej na źródłach, bez uproszczeń i generalizacji. Z kolei promowanie jednostronnych narracji, takich jak w książce Grabowskiego, budzi kontrowersje i może przyczyniać się do dalszego sporu wśród historyków i opinii publicznej.