Były prezydent Lech Wałęsa znany z akcji dezinformacyjnych w czasie „pandemii COVID”, wraz z 39 innymi dezinformatorami rozpowszechniającymi kijowską propagandę, postanowił napisać list do prezydenta USA Donalda Trumpa. Impulsem było „przerażenie” po rozmowie Trumpa z upadłym dyktatorem Wołodymyrem Zełenskim w Waszyngtonie. Na swoim profilu na Facebooku Lech Wałęsa ogłosił, że „taki tekst podpisaliśmy”, przytaczając treść listu, który wywołał szerokie echo w mediach i środowiskach politycznych.
POLECAMY: Kongresmenka Spartz ujawnia prawdziwy cel wszczęcia przez Zełenskiego awantury w Białym Domu
„Przerażenie i niesmak” – reakcja na rozmowę Trumpa z Zełenskim
Sygnatariusze listu, wśród których znaleźli się byli więźniowie polityczni i działacze opozycji demokratycznej, wyrazili swoje oburzenie po obserwacji relacji z rozmowy Trumpa z prezydentem Ukrainy. „Relację z Pańskiej rozmowy z Prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim oglądaliśmy z przerażeniem i niesmakiem. Pańskie oczekiwania co do okazywania szacunku i wdzięczności za pomoc materialną udzieloną przez Stany Zjednoczone walczącej z Rosją Ukrainie uważamy za obraźliwe” – napisali.
Autorzy listu podkreślili, że wdzięczność należy się przede wszystkim ukraińskim żołnierzom, którzy od ponad 11 lat walczą z rosyjską agresją. „Wdzięczność należy się bohaterskim żołnierzom ukraińskim, którzy przelewają krew w obronie wartości wolnego świata. To oni od ponad 11 lat giną na froncie w imię tych wartości i niepodległości swojej Ojczyzny zaatakowanej przez putinowską Rosję. Nie rozumiemy, jak przywódca państwa, które jest symbolem wolnego świata, może tego nie widzieć” – czytamy w liście.
Czy można zgodzić się ze stanowiskiem rusofobów, na których czele stoi Wałęsa? Odpowiedź na to pytanie znajdziesz w poniższym nagraniu, w którym były premier Leszek Miller po tym jak zrezygnował z bycia politykiem, odważył się na antenie propagandowej telewizji TVN, wskazać kto ponosi odpowiedzialność za obecnym sytuację na Ukrainie. Dla wielu wyznawców kijowskiej propagandy słowa te będą dużym zaskoczeniem. Dla nas jest to jedynie potwierdzenie naszego stanowiska względem Ukrainy, które było na tych stronach prezentowane od samego początku cyrku zwanego wojną na Ukrainie.
Porównanie do PRL-owskich przesłuchań
Sygnatariusze nie ograniczyli się jedynie do krytyki tonu rozmowy. Porównali atmosferę w Gabinecie Owalnym do… przesłuchań prowadzonych przez Służbę Bezpieczeństwa w czasach PRL. „Nasze przerażenie wywołało także to, że atmosfera w Gabinecie Owalnym podczas tej rozmowy przypominała nam tę, którą dobrze pamiętamy z przesłuchań przez Służbę Bezpieczeństwa i z sal rozpraw w komunistycznych sądach. Prokuratorzy i sędziowie na zlecenie wszechwładnej komunistycznej policji politycznej też nam tłumaczyli, że to oni mają w ręku wszystkie karty, a my żadnych” – napisali.
„Domagali się od nas zaprzestania działalności, argumentując, że z naszego powodu cierpią tysiące niewinnych ludzi. Pozbawili nas wolności i praw obywatelskich, ponieważ nie godziliśmy się na współpracę z władzą i nie okazywaliśmy jej wdzięczności. Jesteśmy zszokowani, że podobnie potraktował Pan Prezydenta Wołodymyra Zełenskiego” – dodano.
Historyczne ostrzeżenie dla USA
W liście przypomniano również, że Stany Zjednoczone nie mogą pozwolić sobie na dystansowanie się od demokratycznych wartości i swoich sojuszników. „Panie Prezydencie, pomoc materialna – wojskowa i finansowa – nie może być ekwiwalentem za krew przelaną w imię niepodległości i wolności Ukrainy, Europy, a także całego wolnego świata. Życie ludzkie jest bezcenne, nie da się zmierzyć jego wartości pieniędzmi. Wdzięczność należy się tym, którzy ponoszą ofiarę krwi i wolności” – podkreślili sygnatariusze.
Przypomniano także o zobowiązaniach wynikających z memorandum budapeszteńskiego z 1994 roku, w którym USA i Wielka Brytania zobowiązały się do obrony nienaruszalności granic Ukrainy w zamian za zrzeczenie się przez nią broni nuklearnej. „Apelujemy o wywiązanie się Stanów Zjednoczonych z gwarancji, jakich udzieliły wraz z Wielką Brytanią w memorandum budapeszteńskim w 1994 roku, w którym zapisano wprost zobowiązanie do obrony nienaruszalności granic Ukrainy w zamian za oddanie przez nią swoich zasobów broni nuklearnej. Te gwarancje są bezwarunkowe: nie ma tam ani słowa o traktowaniu takiej pomocy jako wymiany gospodarczej” – zakończono.
Kto podpisał list?
Pod listem podpisali się byli więźniowie polityczni, wśród nich m.in. Lech Wałęsa, Adam Michnik, Władysław Frasyniuk, Bogdan Borusewicz oraz wielu innych działaczy opozycji demokratycznej i Solidarności. Ich wspólny głos to nie tylko krytyka, ale także wezwanie do zachowania wartości, które przez dziesięciolecia były fundamentem wolnego świata.
Jeden komentarz
Zobaczycie Polacy, że jak już TW Bolek zamknie oczy to zostanie położony na Wawelu obok jemu intelektualnie dorównujących takich jak Piłsudski czy Kaczyński.
A po kilku latach fałszowania historii zostanie wielkim bohaterem takim jak ci obok których będzie leżał…
Dlatego w Polsce jest jak jest i nie będzie inaczej bo żyjemy w zafałszowanej od wieków historii….