Grupa funkcjonariuszy z Komisariatu II w Gliwicach przez blisko 15 lat systematycznie okradała starsze osoby i mieszkania zmarłych, wykorzystując dostęp do policyjnych baz danych. Sprawa wyszła na jaw dopiero w 2023 roku, a akt oskarżenia trafił do sądu w marcu 2025. Grozi im nawet 10 lat więzienia.
POLECAMY: Skandal w gliwickiej policji. Funkcjonariusze okradali metodą „na policjanta”
Jak działała policyjna grupa przestępcza?
Siedmiu policjantów – sześciu dzielnicowych i jeden dyżurny – przez lata bezkarnie wykorzystywało swoją pozycję, by wyłudzać i kraść pieniądze od najsłabszych. Ofiarami padali głównie samotni seniorzy z problemami zdrowotnymi, np. demencją, oraz osoby zmarłe, których mieszkania pozostawały bez nadzoru.
Proceder nasilił się w latach 2020–2023, ale śledztwo wykazało, że trwał od co najmniej 2007 roku. Policjanci typowali ofiary, korzystając z policyjnych systemów, a następnie odwiedzali ich domy pod pretekstem interwencji lub kontroli.
Przypadek Marii G. – jak okradziono chorą kobietę?
Sprawa wyszła na jaw dzięki czujności pielęgniarki ze Szpitala Psychiatrycznego w Toszku, która w lipcu 2023 roku zauważyła, że klucze pacjentki, Marii G., zostały zabrane bez pokwitowania. Okazało się, że funkcjonariusze wielokrotnie odwiedzali kobietę, a podczas jednej z wizyt sfotografowali reklamówki z gotówką – oszczędnościami jej i zmarłego męża, szacowanymi nawet na 300 tys. zł.
Po hospitalizacji Marii G. dwóch policjantów – Bartłomiej K. i Piotr H. – użyło kluczy do jej mieszkania, kradnąc część pieniędzy. Choć udokumentowano 14 tys. zł strat, rzeczywista kwota mogła być znacznie wyższa. Kobieta, cierpiąca na demencję, nie była w stanie zgłosić przestępstwa.
Notatki o „dementorach” – jak policjanci wybierali ofiary?
Śledztwo ujawniło, że Piotr H. prowadził szczegółowe notatki, w których nazywał starsze, schorowane osoby „dementorami”. W dokumentach zapisywał ich dane, adresy i informacje, np. kiedy wypłacano emerytury, by wiedzieć, kiedy najlepiej ich okraść.
Łupem padały gotówka, biżuteria i kosztowności, które następnie sprzedawano w lombardach. Kwoty kradzieży wahały się od 100 zł do dziesiątek tysięcy, a w niektórych przypadkach – jak w sprawie Marii G. – nawet setek tysięcy złotych.
Akt oskarżenia i konsekwencje dla byłych policjantów
24 marca 2025 roku akt oskarżenia przeciwko siedmiu byłym funkcjonariuszom trafił do Sądu Okręgowego w Gliwicach. Postawiono im łącznie 32 zarzuty, w tym:
- kradzież z włamaniem,
- przekroczenie uprawnień,
- działanie w zorganizowanej grupie przestępczej.
Wszyscy oskarżeni zostali wydaleni ze służby lub zawieszeni. Grozi im od 1 do 10 lat więzienia.
Dlaczego sprawa trwała tak długo?
Proceder mógł trwać przez lata, ponieważ:
- ofiary były bezbronne (chorzy seniorzy, osoby samotne),
- policjanci mieli dostęp do danych, co ułatwiało wybór celów,
- brakowało zgłoszeń – wiele osób nie zdawało sobie sprawy z kradzieży lub nie było w stanie zareagować.
Sprawa wstrząsnęła lokalną społecznością, ujawniając nadużycia władzy i słabości systemu.
- Konflikt w Lewicy: Senator Woźniak zagrożony wykluczeniem za poparcie obniżki składki zdrowotnejAnna Maria Żukowska, szefowa klubu Lewicy, zapowiedziała surowe konsekwencje wobec senatora Piotra Woźniaka. Powodem jest jego poparcie dla ustawy obniżającej składkę zdrowotną dla przedsiębiorców, co wywołało
- Minister kultury „potępia akt wandalizm” polegający na podmianie tablicy UPA w MonastyrzuW Monasterzu na Podkarpaciu doszło do wymiany tablicy na pomniku i zbiorowej mogile członków Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Nowa tablica, umieszczona w miejscu poprzedniej przez nieznanych
- Zakrwawiony i pijany 12-latek na plaży w Łodzi. Szokująca interwencja służb [ZDJĘCIA]Dramatyczne sceny rozegrały się na plaży w Arturówku w Łodzi. Straż Miejska poinformowała o interwencji, która wstrząsnęła funkcjonariuszami – na piasku znaleziono 12-letniego chłopca z zakrwawioną