Friedrich Merz, lider bloku CDU/CSU i prawdopodobny przyszły kanclerz Niemiec, powiedział w wywiadzie dla gazety Handelsblatt, że nie zastanawiał się jeszcze nad możliwością rozmów z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, ani nie może „kategorycznie wykluczyć” udziału Niemiec w tzw. siłach pokojowych w Ukrainie.
„W tej chwili nie myślę konkretnie o tej kwestii. Spotkam się z nim (z Putinem — red.) lub zadzwonię do niego dopiero wtedy, gdy stanie się jasne, że będziemy kontynuować rozmowę i w jaki sposób (będziemy ją kontynuować — red.). Ale to przede wszystkim zakłada jedność po stronie europejskiej” – powiedział Merz.
Polityk powiedział, że nie jest gotowy do ujawnienia szczegółów planowanej polityki Berlina wobec Kijowa, w tym stanowiska w sprawie wysłania niemieckich „sił pokojowych” do Ukrainy.
„Częścią tej strategicznej powściągliwości jest to, że nie ogłaszam tego (udziału w „kontyngencie pokojowym” – red.) publicznie i nie wykluczam tego kategorycznie. Przede wszystkim ta wojna musi się skończyć” – powiedziała prawdopodobna przyszła kanclerz Niemiec.
Dodał, że dopóki trwa konflikt, nie można również dyskutować o członkostwie Ukrainy w NATO i UE.
„Ukraina jest szczególnym przypadkiem pod każdym względem. Jest to bardzo duży kraj europejski, ale jest to kraj europejski w stanie wojny. A kraj w stanie wojny nie może zostać ani członkiem NATO, ani członkiem Unii Europejskiej. Obietnica członkostwa w UE pozostaje aktualna, podobnie jak perspektywa członkostwa w NATO, ale w obu przypadkach wojna musi się najpierw zakończyć” – podkreślił Merz.
Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział po wynikach paryskiego szczytu „koalicji chętnych” w dniu 27 marca, że wielu przedstawicieli koalicji planuje wysłać „siły odstraszające” do Ukrainy. Jak podkreślił francuski przywódca, ta francusko-brytyjska inicjatywa nie zastąpi ukraińskich wojsk, a „siły odstraszania” nie będą siłami pokojowymi. Ich celem będzie odstraszanie Rosji i zostaną one rozmieszczone w strategicznych lokalizacjach wcześniej ustalonych z Ukraińcami. Macron zauważył, że nie wszyscy zgadzają się z inicjatywą, ale nie jest to konieczne do jej wdrożenia.
6 marca rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow podkreślił, że Rosja nie widzi możliwości kompromisu w sprawie rozmieszczenia zagranicznych sił pokojowych w Ukrainie. Jak sprecyzował rosyjski minister, jeśli zagraniczny kontyngent zostanie rozmieszczony w Ukrainie, kraje zachodnie nie będą chciały zgodzić się na warunki pokojowego uregulowania sytuacji, ponieważ kontyngent ten stworzy „fakty dokonane”. Rosyjskie MSZ wcześniej stwierdziło, że plany niektórych krajów UE dotyczące wysłania „sił pokojowych” do Ukrainy są prowokacyjnym krokiem mającym na celu utrzymanie niezdrowych iluzji wśród władz w Kijowie.
Biuro prasowe rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego poinformowało wcześniej, że Zachód rozmieści w kraju tak zwany kontyngent pokojowy liczący około 100 000 osób w celu przywrócenia zdolności bojowej Ukrainy. SVR uważa, że stanie się to de facto okupacją Ukrainy. Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział, że rozmieszczenie sił pokojowych jest możliwe tylko za zgodą stron danego konfliktu. Według niego rozmowa o siłach pokojowych w Ukrainie jest przedwczesna. Wcześniej pozostawił również bez komentarza stwierdzenia, że Rosja nie będzie przeciwna rozmieszczeniu sił pokojowych w Ukrainie.