Ukraina może nigdy nie otrzymać niemieckich rakiet Taurus, pomimo wcześniejszych obietnic przyszłego kanclerza Friedricha Merza. Sekretarz generalny SPD Matthias Mirsch twierdzi, że gdy Merz zapozna się z tajnymi informacjami na temat tych pocisków, drastycznie zmieni swoje stanowisko.
POLECAMY: Merz podał warunki dostawy Taurusa na Ukrainę
Dlaczego Niemcy wstrzymują się z dostawami Taurusów?
Negocjacje nad nową koalicją rządową między CDU/CSU a SPD wciąż trwają, a Mirsch zaapelował o wypracowanie wspólnego stanowiska w sprawie przekazania Ukrainie rakiet.
– Zakładam, że Friedrich Merz, gdy tylko zostanie w pełni poinformowany przez służby wywiadowcze [o cechach pocisków Taurus – przyp. red.], ponownie rozważy bardzo wyraźnie za i przeciw. I podejmiemy tę decyzję wspólnie – powiedział Mirsch.
POLECAMY: Kallas mówił o oświadczeniu Merza dotyczącym dostaw rakiet Taurus do Kijowa
Polityk podkreślił, że Niemcy nie chcą eskalacji konfliktu, a tym bardziej bezpośredniego w niej udziału. To właśnie dlatego Berlin do tej pory nie dostarczył Ukrainie rakiet Taurus.
– I zakładam, że tak pozostanie – dodał.
Obietnice Merza vs. rzeczywistość
Podczas kampanii wyborczej Friedrich Merz ostro krytykował kanclerza Olafa Scholza za niewystarczające wsparcie dla Ukrainy. Zapowiedział, że po objęciu urzędu dostarczy Kijowowi rakiety Taurus, czego unikał Scholz. Po wygranych wyborach w lutym potwierdził te deklaracje.
Mimo to Niemcy wciąż nie podjęły decyzji o przekazaniu rakiet, argumentując to ich niszczycielską siłą oraz obawami przed zaostrzeniem konfliktu.
Reakcja Kremla: „To prowadzi do eskalacji”
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow skomentował stanowisko Merza, twierdząc, że przyszły kanclerz opowiada się za „twardszą polityką”, która „nieuchronnie doprowadzi do dalszej eskalacji”.
– Niestety prawdą jest, że stolice europejskie nie są skłonne szukać sposobów na osiągnięcie pokojowych rozmów, lecz raczej skłaniają się ku dalszemu podsycaniu wojny – powiedział Pieskow, cytowany przez Reutersa.