Stany Zjednoczone stają na krawędzi gospodarczego chaosu, a najnowsze ostrzeżenia laureata Nagrody Nobla z ekonomii, Paula Krugmana, odbijają się echem wśród globalnych inwestorów i polityków. Według Krugmana USA zaczynają przypominać państwo Trzeciego Świata – z rosnącym deficytem, kryzysem zadłużeniowym i groźbą paraliżu politycznego, który może wywołać ogólnoświatową recesję.
To nie jest medialna przesada. Eksperci z Wall Street i ekonomiczne autorytety ostrzegają: Stany Zjednoczone zbliżają się do punktu krytycznego, po którym amerykański dług publiczny może przestać być uznawany za bezpieczną inwestycję. Dług USA przekroczył już 34 biliony dolarów, a tempo jego wzrostu w 2025 roku bije kolejne rekordy. Tylko od stycznia do kwietnia deficyt federalny wzrósł o ponad 1,1 biliona dolarów – to więcej niż całoroczny deficyt większości państw G7.
Krugman nazywa to „symptomami schyłku imperium”, ostrzegając, że Waszyngton przestaje kontrolować własne finanse. Jeszcze do niedawna amerykańskie obligacje skarbowe były symbolem stabilności – dziś Chiny, Japonia i Bliski Wschód ograniczają ich zakupy, a inwestorzy szukają alternatyw w Azji, Ameryce Południowej, a nawet w złocie i kryptowalutach.
Polska nie jest bezpieczna. Skutki odczujemy szybciej, niż się spodziewamy
Jeśli USA stracą globalne zaufanie, zachwieje się cała światowa gospodarka – w tym eksport, inwestycje i rynek walutowy w Polsce. Już dziś złoty odczuwa wpływ silnego dolara i niepewności w Waszyngtonie. Gdy dolar nagle zacznie słabnąć lub – co gorsza – zostanie objęty paniką inwestorów, może to doprowadzić do gwałtownych skoków kursów walutowych, wzrostu cen surowców i kryzysu kredytowego.
Obecna sytuacja w USA to nie tylko kwestia zadłużenia, ale też gigantycznego chaosu politycznego. Partie polityczne blokują się wzajemnie, a każda próba podniesienia limitu zadłużenia kończy się groźbą zamknięcia rządu (tzw. government shutdown). W 2024 roku doszło do trzech sytuacji, w których USA były o krok od niewypłacalności – w 2025 roku ten scenariusz może się zrealizować, jeśli Kongres ponownie się zablokuje.
Agencje ratingowe już sygnalizują ryzyko. Fitch w 2023 roku obniżył rating USA z AAA do AA+, co wywołało panikę na rynkach. W 2025 roku coraz częściej mówi się o dalszych obniżkach, jeśli nie zostanie przedstawiony realistyczny plan redukcji deficytu.
Krugman ostrzega: – To nie technokraci wywołują kryzysy, tylko polityczne szaleństwo. A właśnie z takim mamy dziś do czynienia w Waszyngtonie.
Czy USA czeka scenariusz Grecji? Dług rośnie, a dolara nikt już nie chce kupować
Rezerwa Federalna stoi w rozkroku, próbując jednocześnie ograniczać inflację i nie dopuścić do recesji. Stopy procentowe pozostają na wysokim poziomie – 5,25% – ale to nie wystarcza, by zahamować inflację, która w marcu 2025 roku sięgnęła 4,3% w ujęciu rocznym. Jednocześnie wzrost gospodarczy hamuje – PKB w I kwartale 2025 wzrósł tylko o 0,9%, co jest sygnałem nadchodzącej stagflacji.
Krugman wskazuje na analogię z kryzysem greckim sprzed dekady. Choć USA mają własną walutę i mogą „drukować dolary”, to nie są odporne na utracone zaufanie inwestorów. Gdy globalni gracze przestaną traktować dolara jako walutę rezerwową, USA mogą stanąć przed niewyobrażalnym problemem: brakiem chętnych na finansowanie ich długu.
Inwestorzy już zaczynają uciekać. W 2025 roku Chiny zredukowały swoje rezerwy amerykańskich obligacji o 13%, Arabia Saudyjska – o 9%, a Japonia – o 5%. Jednocześnie wzrosło zainteresowanie inwestycjami w złoto (wzrost cen o 17% od początku roku) i bitcoin (przekroczył poziom 78 000 USD w kwietniu 2025).
Krugman mówi wprost: – Jeśli USA będą dalej udawać, że można żyć na nieskończonym kredycie, to skończy się to upadkiem dolara jako waluty światowej.
Polityczna wojna w USA to tykająca bomba. Nikt nie chce płacić rachunku
Kongres USA od lat nie potrafi dojść do porozumienia w sprawie budżetu. Republikanie domagają się cięć socjalnych, Demokraci chcą podnosić podatki dla najbogatszych – kompromis jest coraz mniej prawdopodobny. Tymczasem wydatki publiczne eksplodują: na samą obsługę długu USA wydadzą w 2025 roku ponad 1 bilion dolarów, co już przekracza budżet Pentagonu.
Krugman nie pozostawia złudzeń: – Jeśli politycy dalej będą traktować finanse państwa jak zabawkę, USA same wpadną w pułapkę, z której tak często wyciągały inne państwa. Ale tym razem nikt ich nie uratuje.
Co więcej, zbliżające się wybory prezydenckie w listopadzie 2025 roku mogą doprowadzić do eskalacji konfliktu, w którym populistyczne hasła wyprą zdrowy rozsądek ekonomiczny. Każdy kandydat będzie obiecywać nowe programy społeczne, cięcia podatków, a nikt nie zapyta: kto za to zapłaci?
Wnioski dla Polski: trzeba uciekać od dolara i szukać planu B
Dla Polski oznacza to jedno – czas zacząć dywersyfikować rezerwy i inwestycje. Narodowy Bank Polski powinien zwiększyć udział złota, a polityka walutowa musi brać pod uwagę rosnące ryzyko załamania dolara. Polska gospodarka – silnie zorientowana na eksport i zależna od dolarowych przepływów – może ucierpieć, jeśli USA przestaną być kotwicą stabilności finansowej świata.
Inwestorzy indywidualni również powinni rozważyć przenoszenie kapitału do bardziej odpornych aktywów – jak złoto, ETF-y oparte na surowcach, a nawet wybrane kryptowaluty, które – jak pokazuje rynek – zyskują, gdy dolar słabnie.
Krugman nie jest osamotniony w swoich prognozach. Coraz więcej ekonomistów ostrzega: świat może być zmuszony do przedefiniowania systemu finansowego, który od dekad opiera się na zaufaniu do USA.
Ale gdy zaufanie się kończy – kończy się wszystko. Nawet imperium.