Od 1 stycznia 2026 roku minimalne wynagrodzenie za pracę w Polsce może wynieść aż 5070 złotych brutto. To historyczna zmiana, która dotknie miliony pracowników i zmieni realia polskiego rynku pracy.
Nowy mechanizm wyznaczania płacy minimalnej
Podstawą projektowanych zmian jest implementacja unijnej dyrektywy w sprawie adekwatnych wynagrodzeń minimalnych, która obliguje państwa członkowskie do powiązania poziomu płacy minimalnej z przeciętnym wynagrodzeniem krajowym. Polska przyjęła wskaźnik 55 procent prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej.
Według szacunków rządu, w 2026 roku przeciętna płaca w Polsce wyniesie 9219 zł brutto, co oznacza, że minimalne wynagrodzenie osiągnie poziom około 5070 zł brutto miesięcznie. Będzie to bezprecedensowy wzrost — zarówno w ujęciu nominalnym, jak i relatywnym.
Pracownicy odczują realny wzrost dochodów
Projekt ustawy przewiduje również istotną modyfikację w zakresie struktury wynagrodzenia. Płaca minimalna ma zostać zrównana z wynagrodzeniem zasadniczym, co oznacza koniec z dotychczasową praktyką wliczania premii i dodatków do najniższej krajowej.
To oznacza, że pracownik zatrudniony na pełny etat nie będzie mógł zarabiać mniej niż 5070 zł brutto w wynagrodzeniu podstawowym — niezależnie od dodatków. W praktyce może to prowadzić do jeszcze wyższego, realnie odczuwalnego wynagrodzenia.
Zmiany dotkną też stawki godzinowej i umowy cywilnoprawne
Wzrost płacy minimalnej pociągnie za sobą proporcjonalny wzrost minimalnej stawki godzinowej. Co więcej, w projekcie uwzględniono także wzmocnienie ochrony pracowników zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych.
Od 2026 roku wynagrodzenie wynikające z minimalnej stawki godzinowej będzie musiało być wypłacane nie później niż 10 dnia następnego miesiąca, licząc od zakończenia okresu rozliczeniowego.
Kary dla nieuczciwych pracodawców
Projekt ustawy zakłada także zaostrzenie sankcji wobec przedsiębiorców, którzy nie przestrzegają przepisów dotyczących minimalnych wynagrodzeń. Nowe regulacje przewidują grzywny od 1500 do nawet 45000 złotych za:
- wypłatę wynagrodzenia za godzinę poniżej ustalonego minimum,
- brak wypłaty należności wynikających z umowy.
To istotna zmiana, która ma na celu skuteczniejsze egzekwowanie prawa i ograniczenie patologii na rynku pracy.
Potencjalne skutki dla gospodarki
Choć proponowana podwyżka niesie realne korzyści dla pracowników, może również stanowić poważne wyzwanie dla pracodawców — szczególnie z sektora MŚP. Firmy działające w takich branżach jak handel detaliczny, gastronomia, hotelarstwo czy przemysł przetwórczy będą musiały przeanalizować swoją strategię kosztową.
Eksperci rynku pracy wskazują, że z jednej strony wyższe wynagrodzenia mogą:
- zwiększyć motywację i lojalność pracowników,
- zmniejszyć rotację kadry,
- zwiększyć popyt wewnętrzny.
Z drugiej jednak strony pojawiają się obawy o:
- wzrost inflacji, jeśli firmy przerzucą koszty pracy na ceny produktów,
- spadek zatrudnienia w regionach o słabszym rozwoju gospodarczym.
Społeczna rola reformy
Podwyżka minimalnego wynagrodzenia to także element walki z ubóstwem pracujących i nierównościami dochodowymi, które wciąż stanowią poważne wyzwanie w Polsce. Dane wskazują, że wielu Polaków zatrudnionych na pełen etat nie jest w stanie zapewnić sobie i rodzinie godnych warunków życia.
Dlatego właśnie Komisja Europejska poprzez dyrektywę dąży do tworzenia bardziej sprawiedliwego i inkluzywnego rynku pracy w UE, a Polska — jako członek wspólnoty — jest zobowiązana do jej implementacji.
Co dalej?
Choć projekt ustawy jest jeszcze na etapie procedowania, jego kluczowe założenia są już znane i nie budzą kontrowersji wśród większości ekspertów. Polska musi dostosować się do unijnego prawa, a wskaźnik 55% przeciętnego wynagrodzenia jest zgodny z rekomendacjami Komisji Europejskiej.
To oznacza, że zmiany niemal na pewno wejdą w życie od 1 stycznia 2026 roku, stając się fundamentem nowego podejścia do polityki płacowej w kraju.