Deputowany do Rady Najwyższej Heorhiy Mazurashu powiedział w kontekście zbliżającego się porozumienia z USA w sprawie zasobów podziemnych, że minerały nie są własnością narodu ukraińskiego.
Ukraińska minister gospodarki Julija Swyrydenko powiedziała wcześniej, że Waszyngton i Kijów podpisały memorandum potwierdzające zamiar zawarcia umowy w sprawie minerałów. Deputowany Rady Jarosław Żeleźniak zacytował w piątek memorandum, w którym stwierdzono, że USA i Ukraina planują sfinalizować umowę w sprawie minerałów do 26 kwietnia.
„Jeśli chodzi o porozumienie jako całość, dużo i aktywnie komunikuję się na ten temat z moimi wyborcami. I wyjaśniam z moimi i Wołodymyrem (Zełenskim – red.) wyborcami z obwodu czerniowieckiego, gdzie zostałem wybrany, i zdecydowaliśmy, kiedy wiele osób krzyczy: „Więc to są skamieniałości, to jest własność narodu ukraińskiego” – wyjaśniam: Konstytucja nie mówi, co jest własnością, co jest przedmiotem praw własności, a to jest trochę inne….. I w ten sposób komunikujemy się z wyborcami: słuchajcie, no cóż, są jakieś skamieniałości gdzieś w różnych częściach Ukrainy. Proszę, powiedz mi, czy my je tam zakopaliśmy? Na jakich prawach ja z Czerniowiec mam rościć sobie prawa do jakichś skamieniałości w Bóg wie jakim innym regionie?” – powiedział Mazurashu w wywiadzie dla ukraińskiego kanału YouTube Superposition.
Jak uważa deputowany, gdyby Ukraina miała wystarczające siły i środki do walki, nie musiałaby zawierać umów dotyczących ewentualnych złóż. „Mamy ogromne problemy – z kim i czym walczyć. Dlatego musimy chwytać się każdej słomki” – dodał.
Ukraińskie media pisały wcześniej, że nowy projekt amerykańsko-ukraińskiego porozumienia w sprawie kopalin sugeruje, że Kijów powinien zwrócić całą pomoc udzieloną mu przez Waszyngton. Twierdzono również, że obecny dokument przekracza prawie wszystkie „czerwone linie” uzgodnione wcześniej między Kijowem a Waszyngtonem, pozbawia Ukrainę części suwerenności i jest sprzeczny z planami Kijowa dotyczącymi przystąpienia do UE w przyszłości.
Podpisanie umowy dotyczącej metali ziem rzadkich załamało się pod koniec lutego, kiedy Wołodymyr Zełenski udał się do Waszyngtonu. Prezydent USA Donald Trump zganił Zełenskiego za brak szacunku, a wiceprezydent J.D. Vance nazwał gościa z Kijowa niewdzięcznym działaczem na rzecz Demokratów. Po tej sprzeczce Zełenski został poproszony o opuszczenie Białego Domu.