Europejski system energetyczny stanął w obliczu nieoczekiwanego zagrożenia. Etyczny haker, używając jedynie laptopa i smartfona, przejął zdalną kontrolę nad rozproszonymi instalacjami fotowoltaicznymi o mocy większej niż cała sieć energetyczna Niemiec. Wyniki jego testu są alarmujące i podważają bezpieczeństwo fundamentów zielonej transformacji energetycznej.
Przełomowy test, który wstrząsnął branżą
Vangelis Stykas, specjalista określany jako white hat hacker, przeprowadził eksperyment, który ujawnia groźną lukę w europejskim systemie energetycznym. Korzystając z dostępnych narzędzi i publicznych informacji, zdołał ominąć zabezpieczenia systemów sterujących panelami fotowoltaicznymi. Jego działania umożliwiłyby nagłe i zdalne wyłączenie tysięcy instalacji, co – jak ostrzegają eksperci – mogłoby doprowadzić do kryzysu energetycznego na niespotykaną dotąd skalę.
Według ustaleń Bloomberga, Stykas był w stanie dotrzeć do kluczowych systemów zarządzania energią i z poziomu jednego urządzenia sterującego wydać polecenie wyłączenia paneli o mocy przekraczającej przepustowość sieci niemieckiej. Skutki takiego cyberataku mogłyby być katastrofalne: gwałtowna destabilizacja bilansu energetycznego mogłaby spowodować automatyczne wyłączenia przesyłowe i masowe blackouty.
Rozproszony system = rozproszona odpowiedzialność
Wraz z rosnącą liczbą gospodarstw domowych i firm inwestujących w odnawialne źródła energii (OZE), lawinowo rośnie liczba potencjalnych punktów ataku. Każda instalacja fotowoltaiczna podłączona do sieci to nowy wektor zagrożenia, często z niedostatecznie zabezpieczonym oprogramowaniem i domyślnymi ustawieniami fabrycznymi.
Sytuacja ta staje się szczególnie groźna dla Europy, która przoduje w transformacji energetycznej. Obok korzyści ekologicznych i niezależności od paliw kopalnych, pojawia się realne ryzyko wykorzystania słabości systemu OZE jako broni cybernetycznej.
NATO reaguje na nowe zagrożenia
Skala problemu sprawiła, że temat cyberzagrożeń wobec OZE trafił na agendę NATO. W Szwecji, we wrześniu 2024 roku, odbyły się pierwsze w historii ćwiczenia wojskowe NATO skoncentrowane na testowaniu odporności instalacji odnawialnych na ataki cybernetyczne. Manewry obejmowały m.in. instalacje słoneczne, wiatrowe i wodne.
Freddy Jonsson Hanberg, dyrektor ćwiczeń, zaznaczył, że rozproszona i częściowo prywatna struktura zarządzania OZE stwarza nowe wyzwania dla systemów bezpieczeństwa. W odróżnieniu od konwencjonalnych elektrowni, instalacje OZE są zależne od oprogramowania i internetu, co czyni je łatwiejszym celem dla hakerów.
Setki ataków tygodniowo – sektor energetyczny na celowniku
Dane pokazują, że zagrożenie nie jest czysto teoretyczne. Średnio 1100 cyberataków tygodniowo wymierzonych jest w firmy z sektora energetycznego. Liczba ta stale rośnie, wskazując na rosnące zainteresowanie cyberprzestępców infrastrukturą energetyczną jako potencjalnym celem ataku.
Harry Krejsa, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa z Carnegie Mellon Institute, ostrzega, że mimo rosnącego ryzyka, branża i instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo energetyczne wciąż bagatelizują zagrożenie. W jego opinii potrzebne są nie tylko regulacje, ale i aktywny nadzór oraz edukacja właścicieli mikroinstalacji.
Środki ostrożności – co mogą zrobić właściciele i producenci?
Na razie nie odnotowano jeszcze skutecznego ataku na dużą skalę, ale eksperci ostrzegają, że wystarczy jeden zdeterminowany cyberprzestępca i luka w zabezpieczeniach, by wywołać kryzys. Dlatego świadomość właścicieli paneli słonecznych staje się kluczowa.
Zalecane podstawowe środki bezpieczeństwa to:
- regularne aktualizowanie oprogramowania instalacji,
- zmiana domyślnych haseł dostępowych,
- stosowanie rekomendowanych zabezpieczeń sieciowych,
- współpraca z certyfikowanymi dostawcami rozwiązań fotowoltaicznych.
Producenci i instalatorzy zaczynają wdrażać bardziej zaawansowane systemy zabezpieczeń, ale znaczna część starszych instalacji pozostaje podatna na ataki. Ich modernizacja wymaga zaangażowania nie tylko finansowego, ale i organizacyjnego.
Zielona przyszłość w cieniu cyberwojen
Przypadek opisany przez Stykasa jasno pokazuje, że w epoce cyfrowej nawet technologie uważane za czyste, ekologiczne i niezależne mogą stać się narzędziem zakłócania porządku publicznego. Europa stoi dziś przed wyborem: albo skutecznie zabezpieczy cyfrowe fundamenty swojej transformacji energetycznej, albo ryzykuje, że panel słoneczny stanie się bronią w rękach hakerów.
Transformacja energetyczna nie może iść na skróty. Musi być wsparta odpowiedzialnym podejściem do cyberbezpieczeństwa, jeśli ma zapewnić stabilność systemu i zaufanie obywateli.
Tagi SEO: fotowoltaika, cyberbezpieczeństwo, instalacje OZE, energia odnawialna, blackout, NATO, Vangelis Stykas, zagrożenia cyfrowe, infrastruktura energetyczna, panel słoneczny