Watykan, 26 kwietnia 2025 roku – miliony wiernych na całym świecie żegnały papieża Franciszka, którego uroczystości pogrzebowe na Placu Świętego Piotra zgromadziły około 400 tysięcy uczestników i 160 oficjalnych delegacji z różnych zakątków globu. Jednak to nie duchowe przesłanie wydarzenia, a jedno zdjęcie stało się głównym tematem debaty w Polsce.
W centrum zamieszania znalazł się marszałek Sejmu Szymon Hołownia, którego fotografia wykonującego zdjęcia telefonem podczas uroczystości wywołała falę krytyki w mediach i internecie. Szybko okazało się, że sprawa ma znacznie szerszy kontekst i obejmuje także innych polityków.
Polska delegacja na uroczystościach w Watykanie
Polskę reprezentowała oficjalna delegacja złożona z prezydenta Andrzeja Dudy i pierwszej damy Agaty Kornhauser-Dudy, marszałka Sejmu Szymona Hołowni, a także przedstawicieli Kościoła – m.in. abp. Tadeusza Wojdy i bp. Marka Marczaka.
Podczas uroczystości odczytano także fragment Modlitwy Powszechnej w języku polskim, co podkreślało zaangażowanie Polaków w ostatnie pożegnanie papieża.
Wśród światowych liderów obecni byli m.in. prezydent USA Donald Trump, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, prezydent Francji Emmanuel Macron, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer oraz książę William reprezentujący monarchię brytyjską.
Papież Franciszek, zgodnie ze swoją wolą, został pochowany nie w Watykanie, lecz w bazylice Santa Maria Maggiore w Rzymie, z prostym napisem „Franciscus” na grobie, co symbolicznie oddawało jego pokorny styl życia.
„Afera zdjęciowa” wokół Szymona Hołowni
Kiedy redakcja Vatican News opublikowała zdjęcie polskiej delegacji, uwagę internautów przykuła postać Szymona Hołowni z telefonem uniesionym w geście robienia zdjęcia. Fala krytycznych komentarzy pojawiła się błyskawicznie, a niektóre z nich zarzucały marszałkowi brak szacunku do powagi chwili:
- “Druga osoba w państwie zachowuje się, jakby to była wycieczka krajoznawcza”
- “Szymon Hołownia na wycieczce klasowej. Cały świat widzi jego pajacowanie”
Pod naciskiem opinii publicznej Szymon Hołownia opublikował odpowiedź na platformie X, w której wyjaśniał swoje intencje. Zaznaczył, że zaprosił na pogrzeb osoby w kryzysie bezdomności jako gest solidarności wobec wartości bliskich papieżowi Franciszkowi. Jak sam napisał:
„Modlimy się, przeżywamy, dokumentujemy i zapamiętamy na zawsze”.
Hołownia podkreślił, że zrobił jedynie dwa zdjęcia: jedno przedstawiające tłum na Placu Świętego Piotra, drugie – wynoszenie trumny papieża. Odciął się również od zarzutów robienia sobie selfie, tłumacząc:
„Nie zrobiłem żadnego selfie. Wykonałem zdjęcie tłumu, który był czymś absolutnie onieśmielającym”.
Reakcje polityków i eskalacja konfliktu
Mimo wyjaśnień Hołowni, sytuacja szybko eskalowała na polskiej scenie politycznej.
Tomasz Trela z Lewicy ostro skomentował zachowanie marszałka:
„Trochę powagi panie marszałku” – napisał.
Była ministra edukacji narodowej Anna Zalewska wytknęła Hołowni hipokryzję, odnosząc się do jego wcześniejszych apeli o ograniczenie użycia smartfonów w szkołach. Anna Maria Żukowska natomiast użyła ironicznego tonu, porównując wydarzenie do szkolnej wycieczki, co spotkało się z równie ostrą odpowiedzią ze strony innych polityków.
Co istotne, afera zdjęciowa nie ograniczyła się jedynie do osoby Hołowni. W sieci pojawiły się zdjęcia również innych polityków, takich jak Roman Giertych czy Michał Wójcik, którzy również zostali sfotografowani podczas robienia zdjęć.
Roman Giertych żąda przeprosin
Szczególne zamieszanie wywołał spór pomiędzy Romanem Giertychem a Anną Marią Żukowską. Posłanka Lewicy zasugerowała, że Giertych korzystał z funduszy sejmowych podczas wyjazdu do Rzymu, co polityk stanowczo zdementował:
„Pojechałem na własny koszt” – zapewnił Giertych, jednocześnie zarzucając Żukowskiej hipokryzję w związku z jej sejmową podróżą do Indii.
Zapowiedział również, że jeśli nie otrzyma publicznych przeprosin, skieruje sprawę do Komisji Etyki Poselskiej.
Kontekst i znaczenie „afery zdjęciowej”
Choć cała sytuacja wydaje się opierać na jednostkowym zdarzeniu – wykonaniu zdjęcia – wskazuje na szerszy problem: oczekiwania wobec reprezentantów państwa w czasie wydarzeń o wielkim symbolicznym znaczeniu.
W czasach, gdy każdy gest polityka jest natychmiast oceniany przez miliony użytkowników internetu, nawet pozornie drobne zachowanie może zostać uznane za niestosowne i wywołać kryzys wizerunkowy.
Eksperci ds. komunikacji politycznej podkreślają, że wrażliwość społeczna w przypadku uroczystości takich jak pogrzeb papieża jest szczególnie wysoka, a najmniejsze odstępstwo od oczekiwanego zachowania może skutkować gwałtowną utratą zaufania.
Szymon Hołownia, mimo szybkiej reakcji i próby wyjaśnienia sytuacji, będzie musiał zmierzyć się z konsekwencjami medialnej burzy, która – jak pokazuje historia – może mieć długofalowy wpływ na postrzeganie jego osoby w opinii publicznej.
Jeden komentarz
Pajac tvnowski myślał że na pikniku przedwyborczym jest…
Dokumentował… A co on kamerzysta?
Burak i nic więcej