Unia Europejska szykuje istotne zmiany w zasadach importu towarów spoza Europy, które mogą znacząco wpłynąć na codzienne zakupy milionów mieszkańców. Nowe przepisy celne, które mają wejść w życie w 2028 roku, będą dotyczyły w szczególności popularnych platform sprzedażowych, takich jak AliExpress i Temu. Celem reformy jest nie tylko zwiększenie wpływów budżetowych, ale także wzmocnienie ochrony konsumentów oraz walka z nieuczciwą konkurencją.
Dlaczego Unia Europejska zmienia przepisy?
Główną motywacją dla wprowadzenia nowych regulacji celnych jest rosnący import tanich towarów z krajów spoza UE, głównie z Chin. Obecnie wiele przesyłek o niskiej wartości trafia do odbiorców bez naliczania odpowiedniego cła czy podatku VAT, co według instytucji unijnych prowadzi do:
- Zaniżania cen przez zagranicznych sprzedawców,
- Utrudniania konkurencji europejskim producentom,
- Braku skutecznej kontroli jakości produktów sprowadzanych do Europy.
Według danych Komisji Europejskiej, w 2023 roku do UE trafiło ponad 2 miliardy małych paczek spoza Europy, z czego znaczący odsetek pochodził właśnie z Azji.
Jakie zmiany wprowadza nowa reforma?
Kluczową zmianą będzie likwidacja obecnie obowiązującego zwolnienia celnego dla towarów o wartości poniżej 150 euro. Oznacza to, że każda przesyłka, niezależnie od jej wartości, będzie podlegała opodatkowaniu i potencjalnie ocleniu.
Ponadto:
- Platformy sprzedażowe takie jak AliExpress, Temu, Shein i inne, będą zobowiązane do przejmowania odpowiedzialności za należności celne i podatkowe,
- Wprowadzony zostanie nowy system rejestracji i identyfikacji przesyłek, co ma usprawnić śledzenie i egzekwowanie przepisów,
- Sankcje za naruszenia obowiązków celnych zostaną zaostrzone.
W praktyce oznacza to, że zakupy na azjatyckich platformach mogą stać się droższe nawet o 20–30%, uwzględniając nowo naliczane opłaty.
Kogo najbardziej dotkną nowe przepisy?
Najbardziej odczują zmiany osoby regularnie kupujące:
- Elektronikę użytkową (słuchawki, gadżety, akcesoria do telefonów),
- Odzież i akcesoria modowe,
- Produkty codziennego użytku (kosmetyki, artykuły gospodarstwa domowego).
Eksperci zwracają uwagę, że małe przedsiębiorstwa prowadzące sprzedaż online na platformach typu marketplace również mogą odczuć skutki regulacji. Zwiększone koszty sprowadzania produktów mogą zmniejszyć ich konkurencyjność względem lokalnych sprzedawców.
Komentarz eksperta: Ochrona rynku czy ograniczenie wyboru?
Zmiany w przepisach budzą mieszane reakcje. Z jednej strony, uszczelnienie systemu celno-podatkowego ma realnie pomóc europejskim producentom i zwiększyć wpływy do budżetu. Z drugiej jednak, konsumenci mogą stracić dostęp do tańszych alternatyw, co w czasach rosnących kosztów życia będzie odczuwalne.
Zdaniem analityków rynku, wprowadzenie pełnej odpowiedzialności platform za formalności celne jest posunięciem zgodnym z globalnymi trendami, ale będzie wymagało ogromnych nakładów administracyjnych i technologicznych.
Kiedy zmiany wejdą w życie?
Nowe przepisy mają obowiązywać od 2028 roku, co daje zarówno państwom członkowskim UE, jak i platformom sprzedażowym czas na przygotowanie się do nowych wymagań. Przewidziane są również okresy przejściowe, które mają ułatwić wdrożenie nowych rozwiązań.
Warto dodać, że zmiany w przepisach celnych wpisują się w szersze działania Unii Europejskiej zmierzające do uszczelnienia jednolitego rynku cyfrowego i zwiększenia bezpieczeństwa konsumentów.
Co czeka konsumentów w najbliższych latach?
W perspektywie najbliższych lat konsumenci powinni przygotować się na:
- Wyższe ceny towarów zamawianych z Chin i innych krajów spoza UE,
- Dłuższe czasy dostawy ze względu na dodatkowe procedury celne,
- Większą odpowiedzialność sprzedawców za zgodność produktów z normami UE.
Jednocześnie można spodziewać się wzrostu znaczenia europejskich platform zakupowych oraz przesunięcia części popytu na towary produkowane w Europie.