Wiceprezydent USA J.D. Vance przyznał, że pomimo deklaracji obu stron o gotowości do rozmów pokojowych, stanowiska Ukrainy i Rosji wciąż dzieli „bardzo duża przepaść”. W wywiadzie dla Fox News Digital Vance podkreślił, że administracja Donalda Trumpa dąży do zakończenia konfliktu, który każdego tygodnia pochłania tysiące ofiar.
POLECAMY: Vance krytykuje Zełenskiego za ataki na USA
– Chciałby doprowadzić do długoterminowego rozwiązania konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, w którym nie ginęłoby co tydzień 5000 osób po obu stronach – powiedział Vance.
POLECAMY: „Koalicja Niechętnych”. Zełenski otrzymał złe wieści po szczycie Macrona
Czy pokój na Ukrainie jest możliwy?
Zdaniem amerykańskiego wiceprezydenta kluczowym krokiem jest zebranie propozycji od obu stron konfliktu.
– Ukraińcy powiedzieli: „To jest to, czego chcemy”. Rosjanie powiedzieli: „Tego właśnie chcemy”. A teraz zadaniem dyplomacji jest próba, aby jakoś zbliżyć te dwie strony. Jest bardzo duża przepaść między tym, czego chcą Rosjanie, a tym, czego chcą Ukraińcy – tłumaczył Vance.
Propozycje Rosji i stanowisko Ukrainy
Media przypominają, że Władimir Putin ogłosił niedawno tymczasowe zawieszenie broni od 8 do 11 maja, jednak prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odrzucił tę propozycję. Tymczasem Stany Zjednoczone forsują pomysł zamrożenia konfliktu na obecnej linii frontu, co oznaczałoby pozostawienie części wschodniej Ukrainy pod kontrolą Rosji i uniemożliwiłoby Kijowowi przystąpienie do NATO. Szczegóły dotyczące gwarancji bezpieczeństwa nie są jednak jeszcze znane.
Niezadowolenie Trumpa i nowe ataki Rosji
Prezydent USA Donald Trump wyraża coraz większe zniecierpliwienie opóźnieniami w procesie pokojowym. Wątpi też w szczerość Putina, zwłaszcza po kolejnych rosyjskich atakach na Ukrainę.
– Mam duże zaufanie do Kongresu. Mam pewne zaufanie do naszych międzynarodowych partnerów. Zobaczymy, jak to się potoczy – powiedział Vance, odnosząc się do perspektyw dyplomatycznych w ciągu najbliższych 100 dni.
Spotkania koalicji i dalsze kroki
23 kwietnia w Londynie odbyły się rozmowy z udziałem doradców ds. bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej z tzw. „koalicji chętnych”, w tym ze specjalnym przedstawicielem USA Keithem Kelloggiem. Uczestnicy wymienili poglądy, szanując wzajemne stanowiska, jednak konkretne rozwiązania wciąż pozostają niejasne.