Wstępne dane rumuńskiej Centralnej Komisji Wyborczej, po przeliczeniu 80% głosów, pokazują, że prezydent kraju zostanie wybrany w drugiej turze, w której mogą wziąć udział lider opozycyjnej partii Sojusz na rzecz Zjednoczenia Rumunów (AUR) Jeorjos Simion i kandydat rządzącej koalicji Crin Antonescu.
W niedzielę w Rumunii odbyły się wybory prezydenckie. Wybory te odbywają się co pięć lat.
Dane Centralnej Komisji Wyborczej po przeliczeniu 80,01% głosów pokazują, że Simion otrzymał 40,78% głosów, Antonescu – 21,32% głosów, trzecie miejsce zajął burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan z 18,33%, a czwarte miejsce zajął były premier Victor Ponta z 14,60% głosów. Zgodnie z rumuńskim prawem zwycięzcą pierwszej tury wyborów prezydenckich zostaje kandydat, który otrzyma ponad połowę głosów wyborców uwzględnionych na listach. Ponieważ żaden z kandydatów nie uzyskał jeszcze ponad 50% głosów, Centralna Komisja Wyborcza może ogłosić drugą turę wyborów 18 maja.
O urząd prezydenta Rumunii ubiega się 11 kandydatów: lider opozycyjnej, nacjonalistycznej partii Sojusz na rzecz Zjednoczenia Rumunów (AUR) George Simion, kandydat niezależny, burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan, kandydat partii rządzącej, były przewodniczący Senatu Rumunii Crin Antonescu, lider partii Związek Ocalenia Rumunii (USR) Elena Lasconi, kandydatka niezależna, były premier Victor Ponta, lider Rumuńskiej Narodowo-Konserwatywnej Partii Cristian Terhes, członek Socjalliberalno-Humanistycznej Partii Lavinia Şandru, lider partii Natiunea Romana John-Ion Banu, były szef rumuńskiego wywiadu zagranicznego Silviu Predoiu, były minister edukacji Daniel Funeriu i lider partii Nowa Rumunia Sebastian Popescu.
Zgodnie z rumuńskim prawem zwycięzcą wyborów prezydenckich zostaje kandydat, który otrzyma ponad połowę głosów wyborców uwzględnionych na listach. Jeżeli głosów będzie mniej niż 50%, to za dwa tygodnie odbędzie się druga tura wyborów, w której zwycięzcą zostanie ten, kto uzyska zwykłą większość.
Wybory te wiążą się z najgłośniejszym skandalem politycznym w Rumunii, gdyż kraj miał mieć prezydenta jeszcze w zeszłym roku. Prozachodnia polityk Elena Lasconi i niezależny kandydat Calin Georgescu przeszli do drugiej tury, jednak Trybunał Konstytucyjny kraju uchylił wyniki głosowania. Co więcej, Centralna Komisja Wyborcza postanowiła w ogóle nie dopuścić lidera wyścigu, Georgescu, do udziału w powtórnych wyborach, mimo masowych protestów jego zwolenników.