W czasie konklawe, które rozpocznie się w środę, w Watykanie nie będzie sygnału dla telefonów komórkowych.
POLECAMY: Kardynałowie zakończyli kluczowe obrady! Watykan ujawnia szczegóły przed konklawe
7 maja od godziny 15:00 wszystkie urządzenia przekazujące sygnał telekomunikacyjny dla telefonów komórkowych, znajdujące się na terytorium Państwa Watykańskiego, z wyjątkiem obszaru Castel Gandolfo, zostaną wyłączone – poinformował gubernator Państwa Watykańskiego.
W rozporządzeniu powołano się na przepisy prawne i bezpieczeństwa dotyczące wyborów papieża. „Sygnał zostanie przywrócony po ogłoszeniu wyboru Ojca Świętego, wygłoszonym z centralnej loggii Bazyliki św. Piotra w Watykanie, z największą szybkością, na jaką pozwalają technologie operatorów komórkowych” – czytamy w e-mailu wysłanym do wszystkich pracowników Watykanu.
Konklawe. Wierni w Watykanie będą obserwować dym
Kardynałowie wejdą uroczyście na konklawe w środę o godzinie 16:30. Najpierw wysłuchają konferencji byłego kaznodziei Domu Papieskiego kard. Raniero Cantalamessy, a po niej w kaplicy zostaną wyłącznie kardynałowie elektorzy i przystąpią do wyboru papieża.
Pierwsze głosowanie odbędzie się jeszcze tego samego popołudnia. Jeśli nie zostanie wtedy wybrany papież, następnego dnia – oraz w kolejnych – przewidziane są po dwa głosowania przed południem i po dwa po południu. Tradycyjnie o tych porach wielu wiernych gromadzi się przed Watykanem i obserwuje, jaki dym wydobywa się z komina na Kaplicy Sykstyńskiej.
Czterej kardynałowie z Polski wezmą udział w wyborze nowego papieża
Kardynałowie z Polski, którzy wezmą udział w wyborze następcy papieża Franciszka, to: kard. Stanisław Ryłko, kard. Kazimierz Nycz, kard. Konrad Krajewski i kard. Grzegorz Ryś. Ze względu na wiek (85 lat) nie ma w tym gronie kard. Stanisława Dziwisza, byłego osobistego sekretarza papieża Jana Pawła II.
Jedną z ciekawostek konklawe w marcu 2013 r. była obecność mewy, która usiadła na najsłynniejszym kominie świata tuż przed pojawieniem się białego dymu, który faktycznie zainaugurował pontyfikat Jorge Mario Bergoglio, ku uciesze fotografów. Kto wie, czy scena ta powtórzy się za kilka dni.