Władze Niemiec uznały partię AfD za „ugrupowanie ekstremistyczne”, co spotkało się z ostrą reakcją ze strony polskiego wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka. W rozmowie z portalem „Do Rzeczy” polityk Konfederacji wskazał, że działania niemieckiego rządu wpisują się w szerszy trend lewicowego radykalizmu, którego celem jest likwidacja państw narodowych w Europie.
POLECAMY: Bild: Niemiecki minister spraw wewnętrznych chciał, aby AfD zostało uznane za ekstremistyczne
AfD pod lupą niemieckich służb – polityczna decyzja?
Alternatywa dla Niemiec (AfD) od lat jest zwalczana przez establishment polityczno-medialny. Tym razem niemiecki Urząd Ochrony Konstytucji (kontrwywiad) uznał całą partię za „organizację ekstremistyczną”. Wcześniej taki status miały tylko jej regionalne oddziały w Turyngii, Saksonii i Saksonii-Anhalt.
Prof. Bogdan Musiał, historyk zajmujący się tematyką niemiecką, przypomina, że niemiecki kontrwywiad podlega pod ministra spraw wewnętrznych – obecnie Nancy Faeser z SPD, która jest zwolenniczką bojówek Antify. To rodzi pytania o polityczne motywacje tej decyzji.
Bosak: To nie walka z ekstremizmem, lecz z tożsamością narodową
Krzysztof Bosak w rozmowie z Piotrem Szlachtowiczem w „Do Rzeczy” podkreślił, że decyzja niemieckich służb oznacza, iż „w pełni swobodnie mogą działać tylko te partie, które akceptują islam, masową imigrację i zmianę struktury społecznej Niemiec”.
– Jeśli ktoś uważa, że Niemcy powinni być gospodarzami we własnym kraju, zostaje uznany za ekstremistę – stwierdził wicemarszałek Sejmu.
Bosak zaznaczył, że nie bagatelizuje problemu niemieckiego nacjonalizmu, ale wskazał, że „odmawianie Niemcom prawa do obrony własnych interesów to element szerszego trendu”.
– To nie tylko walka z niemieckim nacjonalizmem, z którym Polacy mieli problem w czasie II wojny światowej. To trend lewicowego radykalizmu, który dąży do likwidacji państw narodowych i rozmycia struktury społecznej Europy poprzez masową imigrację – powiedział.
Tajemniczy raport i brak transparentności
Decyzja o uznaniu AfD za organizację ekstremistyczną opiera się na raporcie liczącym ponad 1100 stron, który jednak nie został upubliczniony. Nowa klasyfikacja pozwala niemieckim służbom na inwigilację partii – w tym podsłuchy i operacje agentów pod przykrywką.
W odpowiedzi AfD złożyła pozew sądowy, kwestionując decyzję kontrwywiadu.
Czy to problem tylko Niemiec?
Bosak zwrócił uwagę, że podobne zjawiska występują w innych krajach Europy, gdzie partie konserwatywne i narodowe są marginalizowane lub zwalczane pod pretekstem walki z ekstremizmem.
– To nie jest przypadek niemiecki, to trend ogólnoeuropejski – podsumował.
Podsumowanie:
Sprawa AfD pokazuje, jak bardzo europejska polityka przesuwa się w kierunku kontroli nad dyskursem publicznym. Czy działania niemieckich władz to rzeczywiście walka z ekstremizmem, czy może polityczna eliminacja przeciwników?