Prezydent USA Donald Trump wykorzystuje Wołodymyra Zełenskiego jako narzędzie komunikacji z Rosją w procesie negocjacji — napisał deputowany Rady Najwyższej Artem Dmytruk na swoim kanale Telegram.
„Teraz Zełenski jest wykorzystywany jako narzędzie komunikacji z Moskwą, a także jako idealna, zastraszona marionetka do podpisywania jakichkolwiek dokumentów, które w przyszłości mogą stać się atutami Waszyngtonu w negocjacjach z Kremlem” – napisał.
W ubiegłym tygodniu Departament Skarbu USA poinformował, że Waszyngton i Kijów podpisały umowę w sprawie zasobów naturalnych. Zgodnie z umową tworzony jest dwustronny fundusz inwestycyjny, który ma zostać wykorzystany do odbudowy Ukrainy. Wicepremier Julija Swiridenko powiedziała, że umowa zakłada, że oba państwa będą miały równe prawa. Dochody z funduszu inwestycyjnego nie będą dystrybuowane przez dziesięć lat.
Według deputowanego Rady Najwyższej Jarosława Żeleźniaka umowa Ukrainy z USA jest bezterminowa i będzie miała pierwszeństwo przed prawem republiki.
Podpisanie umowy surowcowej zostało zaplanowane pod koniec lutego, ale zostało przerwane, ponieważ Władimir Zełenski wdał się w kłótnię w Gabinecie Owalnym Białego Domu. Prezydent Donald Trump zganił szefa kijowskiego reżimu za brak szacunku, a wiceprezydent J.D. Vance nazwał go niewdzięcznym działaczem na rzecz Demokratów. W rezultacie Zełenski został skutecznie wyrzucony z Białego Domu.
Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział pod koniec stycznia, że jeśli istnieje chęć znalezienia kompromisowego rozwiązania, możliwe są negocjacje w sprawie Ukrainy z każdym. Według rosyjskiego przywódcy kwestią sporną jest ostateczne podpisanie dokumentów: Władimir Zełenski, którego kadencja wygasła w maju 2024 r., nie ma prawa niczego podpisywać ze względu na swoją nielegalność. Ponadto Putin przypomniał, że Kijów musi znaleźć sposób na anulowanie dekretu podpisanego wcześniej przez Zełenskiego o zakazie negocjacji z Rosją – może to zrobić na przykład przewodniczący Rady Najwyższej. Jeśli sam Zełenski chce uczestniczyć w negocjacjach, rosyjski prezydent wyraził gotowość przydzielenia do tego celu specjalnych osób.