Sławomir Nitras, minister sportu i zaufany współpracownik Rafała Trzaskowskiego, stanowczo zaprzeczył, jakoby kiedykolwiek używał sformułowania o „opiłowywaniu katolików”. Jego wypowiedź w Radiu ZET wywołała jednak lawinę pytań – zwłaszcza że w 2021 roku, podczas Campusu Polska Przyszłości w Olsztynie, jego słowa brzmiały zupełnie inaczej.
„To nie jest prawda” – Nitras wypiera się własnych słów
W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w Radiu ZET Nitras został zapytany o kontrowersyjne słowa z przeszłości:
– „Słowa o ‘opiłowywaniu katolików’ to był mój błąd. Tak czy nie?” – padło pytanie.
Polityk PO początkowo unikał odpowiedzi, skupiając się na temacie Rosji. Dopiero po ponownym naleganiu dziennikarza stwierdził:
– „Przecież to nie jest prawda. Ja nic nie mówiłem o ‘opiłowywaniu katolików’.”
Co naprawdę powiedział Nitras w 2021 roku?
Podczas Campusu Polska Przyszłości Nitras odniósł się do kwestii relacji państwa z Kościołem. Jego wypowiedź była jednak znacznie bardziej dosadna niż teraz chce przyznać:
– „Spokojnie, w perspektywie czasu dojdzie do ograniczenia roli Kościoła w państwie. Powiem więcej: uważam, że dojdzie za naszego życia, może nawet w tym pokoleniu do tego, kiedy katolicy w Polsce staną się mniejszością. Staną się realną mniejszością, nie mniejszością, że będzie kogoś innego więcej, ale nie będą większością. I muszą się z tym nauczyć żyć.”
Następnie dodał:
– „Ale dobrze, żeby stało się to, mówiąc uczciwie, w sposób nie gwałtowny. Żeby to się stało w sposób racjonalny, a nie na zasadzie pewnej zemsty, ale na zasadzie: to jest uczciwa kara za to, co się stało, musimy was opiłować z pewnych przywilejów, dlatego, że jeżeli nie, to znowu podniesiecie głowę, jeżeli się cokolwiek zmieni.”
Dlaczego Nitras teraz zaprzecza?
Po czterech latach polityk PO zdecydowanie odciął się od swojej dawnej wypowiedzi, choć nagrania i relacje świadków nie pozostawiają wątpliwości. Czy to próba złagodzenia wizerunku przed wyborami? A może zmiana strategii komunikacyjnej partii?
Jedno jest pewne – słowa Nitrasa z 2021 roku wciąż budzą emocje, a jego obecne zaprzeczenia tylko podsycają dyskusję.