Specjalny wysłannik prezydenta USA Donalda Trumpa, Keith Kellogg, poinformował we wtorek w Fox News, że kijowski reżim wyraziły zgodę na utworzenie 30-kilometrowej strefy buforowej wzdłuż linii frontu. Jednocześnie skrytykował propozycję Władimira Putina dotyczącą trzydniowego zawieszenia broni, nazywając ją absurdalną.
Trump chce 30-dniowego rozejmu. „To dopiero początek rozmów”
Kellogg podkreślił, że Donald Trump nalega na trwałe, kompleksowe zawieszenie broni na co najmniej 30 dni, z możliwością przedłużenia.
– Teraz Ukraińcy są w całkiem dobrej sytuacji i myślę, że prezydent Trump osiągnął więcej w ciągu pierwszych 100 dni niż poprzednia administracja w ciągu 1200 dni. I nie tylko administracja Bidena – mówię o wszystkich światowych liderach – ocenił wysłannik.
„Rosja nie wygra tego konfliktu”
Kellogg wyraził przekonanie, że Rosja nie jest w stanie militarnie pokonać Ukrainy.
– Nie zdobyli stolicy Kijowa. Nie posunęli się na zachód od Dniepru, co jest poważną przeszkodą. Nie zdobyli Odessy. Stracili setki tysięcy żołnierzy i tak naprawdę w ogóle się nie ruszyli. Poruszają się w metrach, nie w milach. Ukraińcy walczą na swojej ziemi. Walczą zaciekle. Więc kiedy Rosja mówi, że wygrywa, nie, nie wygrywa – powiedział.
Strefa zdemilitaryzowana – czy to realne rozwiązanie?
Wysłannik Trumpa nie wykluczył utworzenia 30-kilometrowej strefy zdemilitaryzowanej, w której obie armie wycofałyby się o 15 km od linii frontu.
– Powiedzieli dosłownie: cofamy się o 15 kilometrów, Rosja cofa się o 15 kilometrów. W rezultacie otrzymujemy strefę 30 kilometrów – wyjaśnił Kellogg.
Dodał, że jeśli Rosja zaakceptuje warunki, Trump jest gotowy nadzorować przestrzeganie porozumienia.
„Rozwiązanie dyplomatyczne to jedyna droga”
Kellogg podkreślił, że wojna nie zostanie rozstrzygnięta na polu bitwy, ale poprzez negocjacje.
– To zostanie zrobione dyplomatycznie i myślę, że Ukraińcy dobrze to rozumieją po ostatnim tygodniu, a Rosjanie muszą to zrozumieć – zaznaczył.