Niemiecki minister finansów Christian Lindner, który zasłynął już z kontrowersyjnego poglądu na wojnę na Ukrainie, teraz wypowiedział się przeciwko zakazowi rosyjskiej ropy i gazu. Swoje stanowisko uzasadnia troską o dobro Niemców.
Lindner stwierdził to w wywiadzie dla Bild. Według niego państwo nie będzie w stanie stale wspierać producentów i ludności po wzroście cen gazu i produktów naftowych.
„To uczyni nas wszystkich uboższymi, na przykład przez to, że musimy płacić więcej za import energii. Nawet państwo nie będzie w stanie zatrzymać tego spadku dobrobytu. Ale możliwe jest złagodzenie najgorszych wstrząsów, które to jest to, co robimy” – powiedział Lindner.
Według niego niemiecki rząd będzie wspierał obywateli i przedsiębiorstwa, których działalność jest zagrożona. Jednak, jak zauważył Lindner, wsparcie to będzie ograniczone i tymczasowe.
Wcześniej to Lindner, według ambasadora Ukrainy Andrija Melnyka, był niemieckim urzędnikiem, który dał Ukrainie „tylko kilka godzin” pierwszego dnia wojny. Tym argumentem Lindner wezwał do braku pomocy wojskowej dla Kijowa i żadnych sankcji finansowych wobec Rosji.
Niemcy są największym konsumentem rosyjskiego gazu w UE. Odmówili zapłaty Rosji za gaz w rublach, ale nie jest jeszcze w stanie wstrzymać zakupów. Niemcy opracowały również plan na wypadek sytuacji awaryjnej związanej z wstrzymaniem dostaw gazu z Rosji.