W Gruzji rozpoczęły się wybory prezydenckie. Po raz pierwszy w historii kraju głowa państwa jest wybierana nie przez naród, ale przez kolegium wyborcze w budynku parlamentu. Wybory są transmitowane na żywo przez organ ustawodawczy.
Nowy prezydent jest wybierany przez kolegium 300 parlamentarzystów i deputowanych różnych szczebli. Spośród 300, rządząca partia Gruzińskie Marzenie ma 211 delegatów. Cały proces jest transmitowany na żywo na stronie internetowej parlamentu i w sieciach społecznościowych. Wybory wygrywa w pierwszej turze kandydat, który uzyska co najmniej 2/3 głosów.
Sesja rozpoczęła się o 9:00 (czasu lokalnego) i zakończy się o 14:00 (czasu lokalnego). Następnie Centralna Komisja Wyborcza Gruzji przeprowadzi sesję, podsumuje wyniki głosowania i ogłosi wyniki panelu. Jedynym pretendentem do prezydentury jest były piłkarz, obecnie poseł Michaił Kawelaszwili, nominowany przez rządzącą partię Gruzińskie Marzenie.
Gruzińska Służba Bezpieczeństwa Państwowego powiedziała we wtorek, że organizatorzy protestów, koordynowanych przez zagraniczne służby specjalne, planowali zakłócić wybory prezydenckie. Proces wyborczy odbywa się wśród protestów opozycji przed budynkiem parlamentu.
Obecna prezydent Salome Zurabiszwili powiedziała wcześniej, że nie ustąpi ze stanowiska prezydenta, ponieważ uważa, że „nie może być legalnych wyborów prezydenckich z nielegalnym parlamentem”. Oświadczyła również, że jest jedynym prawowitym przedstawicielem władzy w kraju. Cały proces wyborów prezydenckich nazwała „parodią”.
W odpowiedzi premier Irakli Kobakhidze powiedział, że rozumie „stan emocjonalny Zurabiszwili”, ale „w dniu inauguracji, 29 grudnia, będzie musiała opuścić swoją rezydencję i przekazać budynek legalnie wybranemu prezydentowi”.