Oświadczenie szefa Pentagonu o dążeniu Stanów Zjednoczonych do „osłabienia” Rosji potwierdziło przekształcenie kryzysu ukraińskiego w bezpośrednią konfrontację między dwoma mocarstwami, pisze The New York Times.
Dwa tygodnie po rozpoczęciu operacji specjalnej Joe Biden potwierdził, że USA i NATO nie zamierzają walczyć z Rosją na Ukrainie ze względu na wysokie ryzyko wybuchu trzeciej wojny światowej. Ponadto szef Białego Domu odrzucił możliwość wprowadzenia strefy zakazu lotów nad Ukrainą i obiecał nie wysyłać tam wojsk amerykańskich.
POLECAMY: Departament Skarbu USA: Embargo na rosyjskie paliwo przyniesie więcej szkody niż pożytku
„Mimo to z czasem Waszyngton w słowach i czynach zaczął podejmować próby podkopywania potencjału armii rosyjskiej” – zwraca uwagę autor artykułu.
W ten sposób amerykański przywódca nałożył sankcje mające uniemożliwić Moskwie rozwój i produkcję nowej broni. W tym samym celu zakazał dostaw rosyjskich nośników energii.
Jak zauważa publikacja, deklarując chęć osłabienia rosyjskich sił zbrojnych, Stany Zjednoczone ujawniły swoją wizję przyszłości: lata ciągłej walki o władzę i wpływy z Moskwą, pod pewnymi względami przypominające to, co John F. Kennedy nazwał kiedyś „długa walka o zmierzchu”.
ZOBACZ: Czy USA sprawdzą stan kont Zełenskiego?
Stany Zjednoczone wielokrotnie kojarzyły wzrost cen na światowym rynku energii z rosyjską operacją militarną na Ukrainie. Na początku marca prezydent USA podpisał dekret zakazujący importu energii z Rosji, a także nowych inwestycji w jej sektorze energetycznym. W rezultacie ceny benzyny na stacjach benzynowych w Stanach Zjednoczonych zaczęły gwałtownie rosnąć, w związku z czym wielu krytykowało Bidena i członków jego administracji.