Benzyna w USA bije rekordy popularności przez 11 dni z rzędu, wzrastając o 88% od początku prezydentury Joe Bidena – poinformował lider republikańskiej mniejszości w Senacie Mitch McConnell.
Galon benzyny (3,785 litra) kosztował w piątek 4,593 USD, jak podało Amerykańskie Stowarzyszenie Samochodowe (American Automobile Association).
„Dziś mija jedenasty dzień rekordowych podwyżek cen benzyny. Jazda samochodem do pracy, na sprawunki i skromne rodzinne wakacje jest o 88% droższa niż wtedy, gdy prezydent Biden przysięgał na Biblię” – napisał McConnell na Twitterze.
Benzyna jest najdroższa na stacjach w stanie Kalifornia, gdzie za galon trzeba zapłacić średnio 6,064 USD, a w niektórych hrabstwach nawet 7,049 USD.
Administracja amerykańska nazywa wzrost cen paliw „putinowską podwyżką cen” i przypisuje go ogólnoświatowym restrykcjom na zakup rosyjskiej ropy, nałożonym w ramach sankcji za operację specjalną na Ukrainie. Przeciwnicy Bidena przypominają, że w czasie pandemii koronawirusowej do gospodarki napłynął bilion dolarów, a jego początkowa polityka wspierania zielonej energii kosztem tradycyjnych gałęzi przemysłu.
Same Stany Zjednoczone całkowicie odrzuciły import ropy naftowej, produktów naftowych i skroplonego gazu ziemnego z Federacji Rosyjskiej. Próbując zniwelować skutki tej sytuacji, władze USA interweniowały w ilości miliona baryłek surowca dziennie kosztem narodowej rezerwy strategicznej.
POLECAMY: Polska dostarczy Ukrainie 25 tys. ton benzyny