Finanse miasta, sprzedaż nieruchomości oraz integracja cudzoziemców – to kluczowe tematy, które wstrząsnęły środową sesją Rady Miasta Piotrkowa Trybunalskiego. Obrady były wielokrotnie przerywane przez protestujących mieszkańców, a ostatecznie sesję przełożono na piątek.
Sesja wznowiona, ale spory nie ucichły
W piątek o godzinie 9 obrady wznowiono, jednak atmosfera nadal pozostawała napięta. Na sali pojawili się mieszkańcy z transparentami, politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz działacz narodowy Robert Bąkiewicz.
Przewodniczący rady miasta, Mariusz Staszek, już na początku został zakrzyczany, gdy poinformował, że na sesji obecnych jest tylko 10 z 23 radnych. – Mogę prowadzić sesję, ale nie możemy podejmować ważnych decyzji – powiedział, co wywołało kolejne okrzyki.
POLECAMY: Upór ma sens! Małopolska zrezygnowała z Centrów Integracji Cudzoziemców
Staszek wskazał na jeden z transparentów z napisem „Piotrków przeciwko budowie Centrum Integracji Cudzoziemców”. – Osobiście mówię, jestem za tym, żeby nie budować ośrodków dla uchodźców z Afryki, ale tu jest nieprawda napisana, bo nikt nie ma zamiaru budować takich ośrodków – tłumaczył, jednak jego słowa zagłuszył tłum.
Ksiądz Lechowski próbował wyjaśnić, czym są CIC. Bezskutecznie
Przewodniczący poprosił o głos ks. Arkadiusza Lechowskiego z Centrum Służby Rodzinie w Łodzi, który miał wyjaśnić, jak działają Centra Integracji Cudzoziemców (CIC). Duchowny nie mógł jednak dojść do słowa, ponieważ był ciągle przerywany.
– Przewidziane są punkty konsultacyjne, nazwane Centrami Integracji Cudzoziemców, które mają za zadanie pomóc obcokrajowcom w tym, żeby mogli przestrzegać… – na tym jego wypowiedź się urwała, gdyż zgromadzeni zaczęli skandować: „Dziękujemy!”
Politycy PiS i KO w ogniu wymiany zdań
Posłanka PiS Anna Milczanowska wyraziła sprzeciw wobec powstania CIC: – Wiemy, co się dzieje w innych krajach europejskich, do jakich gwałtów, morderstw, grabieży dochodzi. Polska nie chce takich gości – mówiła.
Z kolei poseł KO Adrian Witczak zarzucił PiS-owi wykorzystywanie tematu migracji w kampanii wyborczej: – Politycy Prawa i Sprawiedliwości próbują na tej negatywnej narracji budować kampanię wyborczą. Nie wiem, czy państwo wiecie, to właśnie takie centra powstały na podstawie rozporządzenia rady ministrów PiS – to pani Marlena Maląg jako minister otwierała te centra integracji.
Ostatecznie głosowanie w sprawie CIC nie odbyło się z powodu braku kworum.
Prezydent ostrzega: 148 mln zł zagrożonych
Prezydent Piotrkowa Juliusz Wiernicki podkreślił, że uchwała dyskryminująca cudzoziemców może kosztować miasto unijne fundusze. – W sumie stracimy około 148 mln zł jako Piotrków. (…) To od państwa zależy, więc jeśli państwo tak bardzo chętnie chcą się opowiadać za tym, by – w państwa ocenie – zapobiegać migracji, co jest bzdurą, bo coś takiego nie będzie miało miejsca i nie ma miejsca, zwłaszcza nielegalnej migracji… – mówił, przerywany przez okrzyki mieszkańców.
Czym naprawdę są Centra Integracji Cudzoziemców?
Temat CIC stał się przedmiotem politycznych sporów, zwłaszcza po wystąpieniach polityków PiS, którzy sugerowali, że centra mają służyć relokacji nielegalnych migrantów. Tymczasem CIC to punkty informacyjno-doradcze dla osób legalnie przebywających w Polsce, oferujące pomoc w nauce języka polskiego, integracji czy sprawach urzędowych.
– CIC to nie miejsca relokacji ani punkty przyjmowania migrantów. Nie mają nic wspólnego z przyjmowaniem nowych osób. To przestrzeń wsparcia dla tych, którzy legalnie przebywają w naszym kraju, często od miesięcy lub lat – kobiet z dziećmi, osób pracujących, płacących podatki, wychowujących dzieci w polskich szkołach – wyjaśniał w liście ks. Arkadiusz Lechowski.
Co jeszcze uchwalono podczas sesji?
Radni podjęli decyzje dotyczące zmian w budżecie, Wieloletniej Prognozie Finansowej oraz sprzedaży nieruchomości gminnych. Nie zdecydowano jednak w sprawie nabycia zabytkowej Willi Wanda przy ul. Dąbrowskiego 14, gdzie mogłoby powstać m.in. muzeum parlamentaryzmu. Sprawa wróci na obrady po dodatkowych konsultacjach.
Podsumowanie: Co dalej z CIC w Piotrkowie?
Spór o Centra Integracji Cudzoziemców w Piotrkowie Trybunalskim odzwierciedla szerszy konflikt polityczny wokół migracji. Mimo że CIC nie są ośrodkami dla uchodźców, a jedynie punktami wsparcia dla legalnie przebywających obcokrajowców, emocje wciąż są wysokie. Decyzja radnych może mieć daleko idące konsekwencje finansowe dla miasta, a temat z pewnością powróci na kolejnych sesjach.
