Polskę wstrząsnęła brutalna zbrodnia na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie młody mężczyzna zaatakował i zabił siekierą pracownicę uczelni. Choć prokuratura postawiła mu poważne zarzuty, w tym zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, eksperci nie wykluczają, że Mieszko R. może w ogóle nie stanąć przed sądem.
Psychiatria zamiast więzienia? Kluczowa decyzja biegłych
Prof. Brunon Hołyst, wybitny kryminolog, w rozmowie z PAP wyraził przypuszczenie, że sprawca mógł działać w stanie niepoczytalności. „Niewiele jeszcze wiemy, ale sprawca wkrótce zostanie poddany badaniom psychologicznym i psychiatrycznym i wiele spraw zostanie wyjaśnionych” – powiedział naukowiec.
Jeśli biegli potwierdzą, że Mieszko R. nie miał zdolności rozpoznania znaczenia swojego czynu z powodu choroby psychicznej, może zostać skierowany do zamkniętego zakładu psychiatrycznego zamiast do więzienia.
Nieznana motywacja: Czy zabójca był psychicznie chory?
Prof. Hołyst podkreślił, że sprawca nie znał ofiary, co wyklucza motywy takie jak zemsta. „W przypadku morderców zaburzonych każdy ma jakąś motywację, nawet jeśli powód jest wytworem jego umysłu” – dodał.
To szczególnie niepokojące, ponieważ w Polsce nie ma już kary śmierci, a najsurowszym wyrokiem jest dożywocie. Gdyby jednak sąd uznał niepoczytalność oskarżonego, uniknąłby on procesu.
Makabryczne szczegóły zbrodni
Prokuratura Okręgowa postawiła Mieszkowi R. trzy zarzuty:
- zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem,
- usiłowania zabójstwa (raniąc interweniującego strażnika),
- znieważenia zwłok (odciął głowę toporkiem i próbował konsumować zwłoki).
Do zdarzenia doszło w środę popołudniu na głównym kampusie UW. Sprawcę obezwładnił funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa, który przebywał tam w związku z wykładem ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Co dalej ze sprawą?
Decyzja o dalszym losie Mieszka R. zależy od wyników badań psychiatrycznych. Jeśli zostanie uznany za niepoczytalnego, trafi do szpitala psychiatrycznego. W przeciwnym razie czeka go proces i możliwe dożywocie.
