Program Czyste Powietrze, który w założeniu miał być flagową inicjatywą wspierającą Polaków w termomodernizacji domów, dla wielu rodzin stał się źródłem finansowej katastrofy. Tysiące beneficjentów znalazło się w dramatycznej sytuacji – nieuczciwi wykonawcy pobrali od nich pieniądze, nie wykonali prac, a teraz państwo domaga się od poszkodowanych zwrotu dotacji wraz z odsetkami. To systemowa pułapka, z której rząd od miesięcy nie potrafi znaleźć wyjścia, pozostawiając obywateli z gigantycznymi długami.

Skala problemu jest porażająca i może dotyczyć tysięcy gospodarstw domowych w całej Polsce. Bartłomiej Orzeł, były pełnomocnik rządu ds. programu Czyste Powietrze, a obecnie ekspert think tanku Project Tempo, alarmuje, że liczba spraw, w których firmy zniknęły po pobraniu zaliczek lub nie dokończyły prac, będzie ogromna. Problem dotyka zarówno tych, którzy wzięli niewielkie dotacje, jak i tych, którzy zdecydowali się na kompleksowe modernizacje opiewające na dziesiątki tysięcy złotych.

Program miał być ratunkiem, stał się finansową pułapką

Fundamentalny problem leży w konstrukcji prawnej programu. Zgodnie z umową, to zawsze beneficjent, czyli właściciel domu, jest jedyną stroną umowy o dofinansowanie z wojewódzkim funduszem ochrony środowiska (WFOŚiGW). Firma wykonawcza formalnie nie jest stroną tego porozumienia. Ta prawna konstrukcja ma tragiczne konsekwencje w praktyce. Nawet jeśli firma okaże się oszustem, zbankrutuje lub po prostu zniknie, to na właścicielu nieruchomości ciąży prawny obowiązek zwrotu całej dotacji wraz z naliczonymi odsetkami.

Przykładem ilustrującym ten dramat jest sytuacja klientów firmy Nord Energy. Jedna z poszkodowanych kobiet, która podpisała umowę na kompleksową termomodernizację, jest w beznadziejnej sytuacji. Firma miała wykonać prace w zamian za dotację w wysokości ponad 68 000 zł i wkład własny przekraczający 40 000 zł. Prace nigdy się nie rozpoczęły, a kobieta została z wezwaniem do zwrotu środków, których fizycznie nie posiada. Inni klienci tej firmy zgłaszają identyczny schemat działania: podpisanie umowy, pobranie pieniędzy, a następnie całkowite zerwanie kontaktu.

Bezczynność rządu i dramat poszkodowanych. Co robić?

Wojewódzkie fundusze, takie jak WFOŚiGW w Gdańsku, potwierdzają, że znają problem i regularnie otrzymują skargi. Urszula Pakulska, rzeczniczka gdańskiego funduszu, przyznaje, że beneficjenci informują o firmach, które pobrały środki i nie zrealizowały zobowiązań. Fundusz deklaruje współpracę z organami ścigania i zachęca poszkodowanych do systematycznego zgłaszania spraw na policję lub do prokuratury. To jednak nie zatrzymuje procedury windykacyjnej.

Rzeczniczka podkreśla, że przypadki oszustwa będą rozpatrywane indywidualnie, ale pod bezwzględnym warunkiem, że zostały wcześniej oficjalnie zgłoszone organom ścigania. To stawia poszkodowanych w niezwykle trudnej sytuacji – muszą jednocześnie prowadzić batalię prawną z oszustami i przygotowywać się na roszczenia finansowe ze strony państwa. Mimo zapowiedzi z lutego i marca 2025 roku, rząd do dziś nie wprowadził systemowych rozwiązań. Jak krytycznie zauważa Bartłomiej Orzeł, instytucje wciąż ograniczają się do deklaracji typu „rozważamy” lub „być może”, bez podejmowania konkretnych działań.

Systemowa porażka. Problem dotyka także uczciwych wykonawców

Kryzys w programie Czyste Powietrze ma dwie strony. Oprócz dramatów beneficjentów, z potężnymi problemami finansowymi borykają się również rzetelni wykonawcy. Od momentu faktycznego zawieszenia programu w listopadzie 2024 roku i wprowadzenia bardziej szczegółowej weryfikacji wniosków, w całym sektorze powstały poważne zatory płatnicze. Uczciwe firmy miesiącami czekały na pieniądze za już wykonane prace, co prowadziło do przestojów, konieczności schodzenia z budów, a w skrajnych przypadkach do upadłości.

Prezes wspomnianej firmy Nord Energy próbował tłumaczyć problemy swojego przedsiębiorstwa właśnie zatorami płatniczymi, twierdząc, że fundusz jest mu winien ponad 4 miliony złotych. WFOŚiGW kategorycznie zaprzecza tym doniesieniom, podkreślając, że fundusz nie ma żadnych bezpośrednich umów z firmami wykonawczymi. To po raz kolejny obnaża wadliwą konstrukcję programu, w której całe ryzyko i odpowiedzialność spoczywają na barkach indywidualnego obywatela.

Jakie są proponowane rozwiązania i co dalej?

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej informuje, że trwają prace nad rozwiązaniami prawnymi, w które zaangażowane są Ministerstwo Klimatu i Środowiska, Prokuratura Krajowa oraz Ministerstwo Sprawiedliwości. Rozważane są przepisy, które umożliwiłyby udzielanie indywidualnych ulg lub całkowite zawieszenie obowiązku zwrotu pieniędzy w przypadkach, gdy sprawa została zgłoszona organom ścigania. Eksperci, w tym Bartłomiej Orzeł, postulują wprowadzenie specustawy, która dałaby funduszom prawo do zawieszenia roszczeń, gdy beneficjent nie ponosi winy.

Obecnie obowiązujące prawo nie daje jednak funduszom żadnej elastyczności. Sytuacja ta demaskuje głębsze problemy: kryzys zaufania do państwowych programów oraz brak skutecznego nadzoru nad firmami, które uzyskują dostęp do publicznych pieniędzy. Doświadczenia z programu Czyste Powietrze muszą stać się gorzką lekcją dla rządu przy projektowaniu przyszłych inicjatyw. Konieczne jest wprowadzenie mechanizmów weryfikacji firm oraz systemu gwarancji lub ubezpieczeń, które w przyszłości ochronią Polaków przed podobnymi dramatami.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version