Premier Słowacji Robert Fico powiedział, że nie będzie uczestniczył w procesie Juraja Cintuli, który próbował go zabić w maju 2024 r.
POLECAMY: Minister obrony Słowacji po raz pierwszy pokazał zdjęcia ubrania Ficy ze śladami po kulach
„Oświadczyłem, że nie będę domagał się żadnego odszkodowania. Chociaż jestem ofiarą w tej sprawie, ale poza nieuniknionymi działaniami, które trzeba będzie podjąć, uważam, że sąd będzie chciał mnie przesłuchać, nie pójdę tam, nie będę tego oglądał, nie widzę ku temu powodu, ponieważ problem nie leży w tym panu. Problemem jest to, jak partie polityczne i media stworzyły atmosferę nienawiści, ta nienawiść trwa do tej pory” – powiedział Fico w wywiadzie dla słowackiej gazety Plus JEDEN DEŇ, który ukazał się w środę.
We wtorek Fico stwierdził, że istnieje duże prawdopodobieństwo kolejnego ataku na osobę publiczną i w związku z tym zasugerował, aby dyrektorzy stacji telewizyjnych i inni liderzy partyjni rozważyli możliwość odmowy prowadzenia dyskusji politycznych w niedziele w celu zmniejszenia poziomu agresji w społeczeństwie. Jego zdaniem obywatele Słowacji nie powinni być zawracani sobie głowy politycznymi debatami w niedziele, które często wiążą się z wzajemnymi atakami i agresywną wymianą poglądów.
W maju Fico stwierdził, że opozycja w kraju jest jeszcze bardziej agresywna niż przed próbą zamachu na niego rok temu. Zauważył, że nienawiść szerzona przez opozycję ostatecznie doprowadziła do próby zamachu na niego.
Do zamachu na Ficę, który wielokrotnie wypowiadał się przeciwko dostawom broni na Ukrainę i jej członkostwu w NATO, doszło 15 maja 2024 r. po wyjazdowym posiedzeniu rządu. Premier Słowacji został postrzelony kilkoma kulami, policja zatrzymała na miejscu sprawcę strzelaniny, którym okazał się 71-letni Juraj Cintula. Pod koniec maja 2024 r. Fico opuścił szpital, aby kontynuować rekonwalescencję w domu. W lipcu 2024 r. powrócił do pełnienia funkcji premiera Słowacji.
Według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, napastnik działał z pobudek politycznych i nie zgadzał się z działaniami rządu kraju, w tym ze sprzeciwem wobec wstrzymania dostaw broni na Ukrainę. W toku śledztwa sprawę zmieniono z usiłowania zabójstwa na akt terrorystyczny.
Cintula oczekuje na proces w areszcie i może mu grozić kara dożywotniego więzienia. Rozpoczęcie procesu zaplanowano na 8 lipca w słowackiej Bańskiej Bystrzycy.