„Gazeta Wyborcza” znana z szerzenia dezinformacji w zakresie covid oraz fake newsów ukraińskich po raz kolejny zaskoczyła swoim podejściem do sprawy kontrowersyjnej aborcji w Oleśnicy. Tym razem redakcja uznała, że krytyka „lekarzy„ wykonujących zabieg na 9-miesięcznej ciąży to… wspieranie „propagandy„ Łukaszenki i Putina.
Sprawa szpitala w Oleśnicy, gdzie doszło do zabicia dziecka przed narodzinami, wzbudziła ogromne emocje. Podczas gdy obrońcy życia podkreślali, że była to nieuzasadniona ingerencja, mainstreamowe media, w tym „Gazeta Wyborcza”, przedstawiały sytuację w zupełnie innym świetle.
GW broni Jagielskiej, a krytyków wiąże z „ruskimi wpływami”
Propagandysta działający na rzecz kijowskiej propagandy o malutkim rozumie Maciej Chołodowski na łamach białostockiego wydania „GW” opublikował tekst pod prowokacyjnym tytułem: „Atak na ginekolożkę Gizelę Jagielską wpisuje się w „propagandę„ Łukaszenki i Putina”. Artykuł oznaczono kategorią „wojna hybrydowa”, co sugeruje, że krytyka lekarzy biorących udział w zabiegu to element rosyjskiej dezinformacji.
Autor wskazuje na niejakiego Andrzeja J., białostockiego nacjonalistę, który – według „GW” – ma powiązania z „ludźmi działającymi na zlecenie białoruskich służb”. Chołodowski próbuje w ten sposób zdyskredytować wszystkich, którzy sprzeciwiają się praktykom w oleśnickim szpitalu.
„Wreszcie! Mamy to! Jest Putin!” – reakcje na absurdalną narrację
Prof. Adam Wielomski na platformie X skomentował tę narrację krótko: „Wreszcie! Mamy to! Jest Putin!”. Jego ironiczna wypowiedź dobrze oddaje absurdalność wywodu „Gazety Wyborczej”.
Tymczasem sprawa Oleśnicy nadal budzi kontrowersje. Grzegorz Braun, który nagłośnił całą sprawę, stał się celem ataków polityków i urzędników, choć powinna być nim przede wszystkim kwestia legalności zabiegu.
Wreszcie! Mamy to! Jest Putin! pic.twitter.com/vb9Ug5JyRT
— Adam Wielomski – polityczny sceptyk (@PPolityce) April 22, 2025
Czy „Gazeta Wyborcza” celowo odwraca uwagę od problemu?
Zamiast merytorycznej dyskusji na temat etyki medycznej i prawa, „GW” wybiera łatwą retorykę o „rosyjskich wpływach”. To kolejny przykład, jak media mainstreamowe próbują zdyskredytować przeciwników aborcji, zamiast zająć się istotą problemu.
Czy naprawdę każda krytyka działań lekarzy to od razu „hybrydowa wojna” Kremla? A może „Gazecie Wyborczej” po prostu brakuje argumentów?

