Gigant technologiczny Google został uznany winnym praktyk monopolistycznych na rynku reklamy cyfrowej. Amerykański sąd federalny orzekł, że działania firmy były antykonkurencyjne i przyniosły szkodę klientom.
W czwartek zapadło przełomowe orzeczenie w sprawie, która od miesięcy elektryzuje świat nowych technologii. Sędzia federalna Leonie Brinkema uznała, że Google świadomie wykorzystywało swoją dominującą pozycję na rynku reklamy internetowej w sposób, który narusza prawo konkurencji.
— „Powodowie udowodnili, że Google świadomie podejmowała szereg działań antykonkurencyjnych w celu osiągnięcia i utrzymania monopolu na rynku reklamowym” — stwierdziła sędzia Brinkema.
W ocenie sądu, choć samo przejęcie firm technologii reklamowych – takich jak DoubleClick – nie było nielegalne, to sposób, w jaki Google później wykorzystywało te przejęcia, budzi poważne zastrzeżenia natury prawnej.
Google: Sprawa jeszcze się nie skończyła
Na zarzuty sądu zareagowała Lee-Anne Mulholland, wiceprezes Google, która podkreśliła, że orzeczenie nie przekreśla całkowicie pozycji firmy.
— „Sąd uznał, że nasze narzędzia reklamowe i przejęcia, takie jak DoubleClick, nie szkodzą konkurencji. Wygraliśmy połowę tej sprawy, a w drugiej połowie będziemy odwoływać się” — zapowiedziała Mulholland.
Czas na „środki zaradcze”
Sędzia Brinkema wyznaczyła stronom siedem dni na przedstawienie harmonogramu kontynuacji postępowania. Celem będzie ustalenie tzw. „środków zaradczych”, które mogą obejmować na przykład zmiany w strukturze firmy lub ograniczenia w sposobie działania jej narzędzi reklamowych. Po zakończeniu tej części postępowania ma zostać ogłoszony ostateczny wyrok.
Polityczne tło sprawy
Sprawa ma również wymiar polityczny. Jeszcze w styczniu 2023 r., za kadencji prezydenta Joe Bidena, administracja USA wniosła pozew przeciwko Google do sądu federalnego w Wirginii. Rząd domagał się, by firma została zmuszona do pozbycia się aktywów przejętych firm, które zdaniem oskarżenia pozwalają jej na dominację nad rynkiem reklamy cyfrowej.
W pozwie zarzucono Google m.in. sztuczne zawyżanie cen reklam oraz niesprawiedliwy podział przychodów z partnerami medialnymi. Rząd USA wskazywał, że gigant technologiczny kontroluje rynek reklam banerowych, w tym na wielu portalach informacyjnych, co prowadzi do deformacji rynku.
Obecny prezydent Donald Trump w październiku wyraził sceptycyzm wobec ewentualnego podziału Google. Jego zdaniem, takie działanie mogłoby osłabić pozycję Stanów Zjednoczonych na arenie międzynarodowej.

